Mówię to bardzo wyraźnie: Rosja jest dla nas państwem wrogim. A wszyscy Rosjanie są w tej chwili wrogami Ukrainy - powiedział ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk w rozmowie z dziennikiem "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Pytany o rosyjską opozycję, odparł krótko: "nie mam złudzeń".
"Mamy nadzieję, że to, co teraz widzimy, zostanie w końcu zrozumiane także w Niemczech" - stwierdził Melnyk w kontekście rosyjskich okrucieństw na kijowskim przedmieściu Bucza. "Putin prowadzi wojnę na wyniszczenie. Nie tylko przeciwko państwu ukraińskiemu, ale także przeciwko Ukraińcom, przeciwko cywilom" - powiedział dyplomata.
Melnyk podkreślił:
"Powiem jasno: Rosja jest dla nas państwem wrogim. A w tej chwili wszyscy Rosjanie są wrogami Ukrainy. To może się zmienić. Ale w tej chwili jest tak, że nie mamy czasu na pytanie: "Czy jesteś przeciwko Putinowi, czy za nim - a może masz tylko częściowe rozeznanie?".
"Nie mamy złudzeń także co do tzw. rosyjskiej opozycji"
- powiedział ambasador. "Czy to na szczytach władzy, czy w opozycji, Ukraina była, jest i prawdopodobnie na długo pozostanie wrogiem rosyjskiego społeczeństwa". Dla kremlowskich propagandystów liczy się w tej chwili tylko, by "przedstawić Ukrainę jako "arcywroga numer jeden"".
Melnyk bronił też bojkotu imprez, na których Rosjanie i Ukraińcy występują razem. "Dla mnie nie będzie wspólnych koncertów, dopóki bomby będą spadać na ukraińskie miasta" - zadeklarował.
"Nie możemy teraz zajmować się odróżnianiem złych Rosjan od dobrych Rosjan"
- powiedział ambasador o wspólnych występach przedstawicieli świata kultury. To nie Putin zamordował ludzi w Buczy - powiedział. "To byli konkretni ludzie z różnych regionów Rosji (...)" - tłumaczył dalej.
Melnyk odrzucił ostatnio zaproszenie na koncert solidarnościowy zorganizowany przez prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.