W ramach ewakuacji osób związanych z Koreą Płd. z Kabulu do Islamabadu przewieziono łącznie 391 Afgańczyków. W czwartek do Korei Płd. przybyło 377 osób, a w piątek dołączyło do nich 13 kolejnych. Jedna osoba została natomiast... zawrócona.
- Ta osoba została odesłana z powrotem do Kabulu na pokładzie wojskowego samolotu transportowego i przekazana amerykańskim żołnierzom zajmującym się sprawdzaniem tożsamości
– oświadczyło południowokoreańskie MSZ.
Początkowo resort informował, że wczoraj do Korei Płd. przybyło 378 Afgańczyków. Później skorygował tę liczbę i poprosił o wyrozumiałość, zwracając uwagę na chaos towarzyszący akcji ewakuacyjnej.
Misję ewakuacyjną pod nazwą Operacja Cud rozpoczęto po zawieszeniu pracy południowokoreańskiej ambasady w Kabulu w następstwie wycofania amerykańskich wojsk z Afganistanu i przejęcia kontroli nad krajem przez talibów.
- Ewakuowani to medycy, nauczyciele szkół zawodowych, eksperci w dziedzinie IT oraz tłumacze, którzy pracowali dla południowokoreańskiej ambasady lub w zamkniętych obecnie szpitalach i ośrodkach szkoleniowych stworzonych przez koreańską agencję pomocy międzynarodowej KOICA. Z Afganistanu zabrano również ich rodziny
- podała agencja prasowa Yonhap.
- Po przylocie ewakuowanych poddano badaniom na Covid-19 i nie wykryto jak dotąd żadnego zakażenia, choć niektórzy wciąż czekają na wyniki. Testy mają być prowadzone regularnie, a okolice tymczasowego ośrodka mają być patrolowane przez policję 24 godziny na dobę
- podał Yonhap.
Afgańczyków powitali południowokoreańscy urzędnicy, a przy drogach rozwieszono plakaty z hasłami wyrażającymi współczucie i życzeniami „wygodnego pobytu”. Rząd zapowiedział pomoc w nauce języka koreańskiego i adaptacji do miejscowej kultury. Ewakuowani mają otrzymać wizy uprawniające do pracy i pobytu na pięć lat z możliwością uzyskania stałych pozwoleń.