Atak na Polskę częścią szerzej zakrojonej operacji? Rosja przygotowuje kolejny atak i zamierza złożyć w Radzie Europy projekt rezolucji krytykującej Warszawę za „kłamstwa historyczne i manipulację faktami” dotyczącymi wybuchu II wojny światowej.
Jest to odpowiedź Kremla na przyjęcie w zeszłym tygodniu przez polski Sejm uchwały potępiającej prowokacyjne i niezgodne z prawdą wypowiedzi przedstawicieli Rosji, w tym także prezydenta Władimira Putina.
Złożenie projektu rezolucji w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy zapowiedział przewodniczący komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy, Leonid Słucki.
Polityk zaznaczył, że rosyjscy parlamentarzyści będą teraz omawiać projekt rezolucji z reprezentantami innych krajów i zachęcać ich do jego poparcia. Przed złożeniem projektu Rosjanie chcą mieć jednak pewność, że rezolucja zostanie przyjęta, a „Polacy, którzy próbują zamazywać historię, nie odniosą sukcesu”.
- Naszym zadaniem jest konsekwentne przekazywanie prawdy tym, którzy nie są świadomi tego, co dzieje się dzisiaj w Warszawie
- powiedział Słucki. Dodał, że chodzi o to, by „więcej polityków w Europie zdało sobie sprawę, jakie niedopuszczalne wydarzenia mają miejsce w Polsce i jakie decyzje są tam podejmowane”.
- Wydaje mi się, że tak jak w pierwszej chwili można było zakładać, ze to reakcja emocjonalna, pewnego rodzaju przewrażliwienie, wynikające z szeregu porażek Rosji (...) myślę tutaj o niwie bezpieczeństwa energetycznego, ale również o innych działaniach politycznej na łonie UE i NATO, tak w tym momencie wydaje się, że jest to przemyślana akcja i jest rozpisana „na nuty”, co jest szczególnie niebezpieczne. Należy być czujnym wobec dalszego rozwoju tej sytuacji, co oczywiście nie oznacza, że jesteśmy skazani na porażkę. Liczy się nie tylko nasza reakcja, ale też to, że Rosja kolejny raz może się przeliczyć z konsekwencjami swoich działań. Tym niemniej, musimy oczywiście zakładać negatywny scenariusz
- zapowiadał dziś w programie „W punkt” ambasador RP przy NATO, Tomasz Szatkowski.