Kamyczek do ogródka niemieckiego sądownictwa. Tragedia na Love Parade bliska przedawnienia
To była głośna i bulwersująca sprawa - niedługo minie dziesięć lat od tragedii na tzw. "Paradzie Miłości" (Love Parade) w Duisburgu. Niemieckie sądy, które tak chętnie krytykują polski wymiar sprawiedliwości, same wykazują się powolnością i bezradnością. Hiszpański dziennik "El Mundo" przypomniał właśnie o sprawie, wytykając niemieckiemu sądownictwu błędy i opieszałość. Do tej pory nikt nie poniósł odpowiedzialności za śmierć 21 osób, a sprawa lada dzień ulegnie przedawnieniu.
"El Mundo" broni w tej kwestii ofiar, gdyż dwie z nich to obywatelki Hiszpanii. Gazeta odnotowała, że choć w lipcu sprawa ulegnie przedawnieniu zgodnie z niemieckim prawem, to rodziny zabitych Hiszpanek złożą niebawem skargę na prowadzenie postępowania przez niemieckich sędziów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
"El Mundo" przypomina, że pomimo ewidentnych dowodów zaniedbań ze strony organizatorów Love Parade, które stwierdził również sąd, sprawa została umorzona w 2016 roku. Wniesiona do sądu drugiej instancji apelacja także nie przyniosła rezultatu, choć sędzia przyznał, że do tragedii doszło wskutek 34 błędów popełnionych przez organizatorów imprezy.
W tej sprawie od początku widać było zamiar, aby nikogo nie uznać za winnego, aby działać w sposób irytująco powolny i czekać, aż rzekome przestępstwa się przedawnią, co właśnie staje się faktem
- powiedział hiszpański prawnik Paco Zapater, ojciec jednej z zabitych dziewczyn.
_2010-08-15_029.jpg)
Znicze i składane kwiaty w miejscu tragedii (DerHexer / CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)
Do tragedii doszło 24 lipca 2010 roku po wybuchu paniki w zatłoczonym tunelu łączącym plac przy scenie koncertowej z wejściem na teren imprezy. W efekcie zdarzenia zginęło 21 osób, a około 600 zostało rannych.
Do wybuchu paniki doszło około godziny 17:00 czasu lokalnego w tunelu w ciągu ulicy Karl-Lehr-Straße. Prowadził on do wejścia na teren festiwalu, który znajdował się przed dawnym dworcem towarowym w Duisburgu. Duży ścisk na placu przed główną sceną spowodował, iż wiele osób chciało go opuścić. W tym samym momencie z drugiej strony tunelu na imprezę próbowali się dostać pozostali widzowie. Tunel stanowił jedyne wejście i wyjście. Wyjścia ewakuacyjne zainstalowane w tunelu były zablokowane.
Źródło: niezalezna.pl, PAP, wikipedia.org
