Nożownik, który zaatakował wczoraj wieczorem w centrum Paryża, zabijając jedną osobę i raniąc cztery, urodził się w 1997 r. w Czeczenii. Jego rodzice zostali zatrzymani w niedzielę rano - podała policja. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.
Napastnik, który, według świadków, podczas ataku na przechodniów krzyczał "Allah Akbar", został zastrzelony na miejscu przez policję.
Do atak nożownika w II dzielnicy Paryża, w pobliżu gmachu Opery, pełnej barów, restauracji, tłumnie odwiedzanej przez paryżan i turystów, przyznało się dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS).
Nożownik, który w sobotę wieczorem zaatakował pięć osób w Paryżu był "żołnierzem Państwa Islamskiego"
- poinformowała w nocy z soboty na niedzielę agencja prasowa IS Amaq.
Według agencji ataku dokonano w odpowiedzi na apel IS do swoich zwolenników o atakowanie celów należących do państw koalicji walczącej z dżihadystami w Iraku i Syrii.
Prezydent Francji Emmanuel Macron napisał w sobotę wieczorem na Twitterze, że Francja "ponownie zapłaciła krwawą cenę", ale "nigdy nie podda się wrogom wolności". Macron pochwalił akcję policji, która "zneutralizowała terrorystę" i oświadczył, że "wszystkie jego myśli są z ofiarami i rannymi w ataku oraz z ich bliskimi".
Toutes mes pensées vont aux victimes et aux blessés de l’attaque au couteau perpétrée ce soir à Paris, ainsi qu’à leurs proches. Je salue au nom de tous les Français le courage des policiers qui ont neutralisé le terroriste (1/2).
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) 12 maja 2018
La France paye une nouvelle fois le prix du sang mais ne cède pas un pouce aux ennemis de la liberté (2/2).
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) 12 maja 2018
Prokurator Paryża Francois Molins poinformował, że władze prowadzą śledztwo mające wyjaśnić wszystkie okoliczności ataku przyjmując, że atak miał charakter terrorystyczny.