W Teheranie i innych irańskich miastach nie ustają antyrządowe manifestacje. Ich uczestnicy wyrażają oburzenie postawą władz, które kłamały w sprawie zestrzelenia ukraińskiego boeinga. "Naszym wrogiem nie jest Ameryka! Wróg jest tutaj" - skandowali dzisiaj. "Irańskie władze starają się, by katastrofa samolotu, podyktowana błędem ludzkim, była odbierana jako jeszcze jeden cios, jaki musi odeprzeć Iran pogrążony w żałobie po zlikwidowaniu przez Amerykanów gen. Kasema Sulejmaniego" - pisze Reuters.
Był to drugi dzień akcji protestacyjnych. Ponownie odbyła się manifestacja przed Politechniką. Duża grupa zgromadziła się też na placu Azadi (placu Wolności). Demonstrowano również w innych miastach irańskich: w Szirazie, Isfahanie, Hamadanie i w Urmii - podaje na swym portalu telewizja CNN.
Na wieczór zapowiedziano kolejne wiece. Policja w Teheranie została postawiona w stan gotowości - pisze agencja AFP.
Irańczycy, którzy wcześniej nie kryli niezadowolenia wobec polityki Stanów Zjednoczonych i domagali się odwetu za zabicie gen. Kasema Sulejmaniego, teraz kierują oburzenie pod adresem irańskich władz, które pozwoliły na zestrzelenie w środę ukraińskiego Boeinga 737-800. Jego pasażerami byli w dużej mierze Irańczycy lub obywatele innych państw, ale mający irańskie korzenie.
"Irańskie władze starają się, by katastrofa samolotu, podyktowana błędem ludzkim, była odbierana jako jeszcze jeden cios, jaki musi odeprzeć Iran pogrążony w żałobie po zlikwidowaniu przez Amerykanów gen. Kasema Sulejmaniego"
- pisze Reuters. W pogrzebie Sulejmaniego uczestniczyły tłumy, ale po wyjściu na jaw, że władze kłamały w sprawie samolotu, nastroje się zmieniły. Zdarza się, że uczestnicy manifestacji publicznie niszczą portrety Sulejmaniego na znak protestu wobec polityki władz.
Iranian police uses tear gas against protesters in Tehran. pic.twitter.com/XHPrxnd8bo
— Ali Özkök (@Ozkok_A) January 12, 2020
Jednocześnie odbywają się też akcje, którą są jednoznacznie antyamerykańskie czy antyzachodnie. Przed ambasadą Zjednoczonego Królestwa zgromadziło się 200 osób, które po spaleniu brytyjskiej flagi wznosiły okrzyki: "Śmierć Wielkiej Brytanii", "Śmierć USA" i "Śmierć Izraelowi".
Here we go again.
— Julian Röpcke (@JulianRoepcke) January 12, 2020
The Mullahs are sending killers to murder unarmed protesters in Tehran. pic.twitter.com/QgSZFZbdRA
W sobotę brytyjski ambasador został na krótko zatrzymany przez irańską policję pod zarzutem podżegania do obywatelskiego nieposłuszeństwa.
W niedzielnych manifestacjach na placu Azadi oraz przez Politechniką im. Amira Kabira w Teheranie uczestniczyło do kilku tysięcy ludzi. Sobotni protest przyciągnął około tysiąca osób. Jego uczestnicy domagali się ustąpienia najwyższych władz, w tym ajatollaha Alego Chameneia w związku z okłamywaniem społeczeństwa.
Security forces fire on this woman in Tehran’s Azadi Ave.
— Masih Alinejad ?️ (@AlinejadMasih) January 12, 2020
Her crime? Being furious with the regime for downing a civilian aircraft and mourning in the street for 176 Iranian-Canadians who got killed in #UkrainianPlane#IranProtests2020 pic.twitter.com/nGcFpb1hEC
Uczestnicy manifestacji wznosili okrzyki: "Najwyższy dowódco (Chamenei)! Przeproś i odejdź!", "Chamenei - morderco!", "Śmierć kłamcom!" i "Wstydźcie się!" oraz "Hańba!" Policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć manifestantów - twierdzi Reuters w oparciu o doniesienia naocznych świadków.
Systematic crackdown in Tehran and possibly other cities now.
— Julian Röpcke (@JulianRoepcke) January 12, 2020
Tear gas, beating and in some cases shooting against unarmed male and female protestors. pic.twitter.com/U10atESXEJ
Informacje o sobotnich protestach pojawiły się w przestrzeni publicznej dzięki "umiarkowanym, na poły oficjalnym mediom w Iranie" - pisze Reuters. W sieci pojawiło się też wiele materiałów filmowych. Ich autentyczność trudno jednak potwierdzić.
Prezydent USA Donald Trump zapewnił w sobotę o swej solidarności z protestującymi Irańczykami.
"Do odważnych, cierpiących mieszkańców Iranu: byłem po waszej stronie od początku mojej prezydentury i nadal będę was wspierać"
- napisał na Twitterze. Ostrzegł też władze w Teheranie, że "nie może być mowy o kolejnej masakrze pokojowych demonstrantów. Świat patrzy!"
W niedzielę Trump zamieścił kolejny wpis na swym koncie. "Nie zabijajcie swoich manifestantów!" - zaapelował do irańskich władz na wieść o kontynuacji akcji protestacyjnych.
Security forces fire on protesters in Tehran’s Azadi Ave. who gathered to commemorate 176 victims of #PS572 airplane shot down by Islamic Republic itself.
— Masih Alinejad ?️ (@AlinejadMasih) January 12, 2020
3 days of national mourning for #SoleimaniFuneral but for ordinary people noting.
This called dictatorship pic.twitter.com/lOP3kD37n5
W ocenie amerykańskiego ministra obrony Marka Espera istnieje wiele przesłanek, by wierzyć, że Iran nie będzie prowadzić dalszych działań odwetowych przeciwko USA. Jedną z przyczyn jest również presja wewnętrzna. "Widzimy społeczeństwo Iranu, które się buntuje i domaga poszanowania swych praw oraz ambicji, by być rządzonym przez lepszą władzę, przez inny system" - powiedział w niedzielę Esper w wywiadzie dla CBS.
Esper zapewnił, że prezydent Donald Trump jest wciąż gotowy do podjęcia rozmów z władzami Iranu "bez żadnych warunków wstępnych" na temat kroków, które "pozwoliłby wrócić Iranowi na drogę normalności" - jak podkreślił.
Agencje przypominają, że w listopadzie i grudniu Iran był sceną gwałtownych protestów, które zostały stłumione przez władze fundamentalistycznej Islamskiej Republiki Iranu. Zginęło w nich nawet do 1,5 tys. osób, do aresztów trafiło 7 tys. zatrzymanych.