Tabloid „Pinggwo Yatbou” („Apple Daily”), określany jako ostatni prodemokratyczny dziennik w Hongkongu, ogłosił w środę zakończenie działalności w związku z postępowaniem prowadzonym przeciwko niemu przez władze. Ostatni numer gazety ukaże się w czwartek.
- „Pinggwo dziękuje czytelnikom, prenumeratorom, reklamodawcom i Hongkończykom za wsparcie przez ostatnie 26 lat. Żegnajcie i uważajcie na siebie
- napisano w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej dziennika.
Koniec 26-letniej działalności tabloidu, który łączył przekaz prodemokratyczny z plotkami o celebrytach i materiałami śledczymi na temat urzędników, pogłębia obawy o wolność prasy i inne prawa obywatelskie w Hongkongu – ocenia agencja Reutera.
Kierownictwo gazety podjęło decyzję o natychmiastowym zakończeniu pracy, biorąc pod uwagę warunki kadrowe i obawy o bezpieczeństwo pracowników - wyjaśniono. Dodano, że wersja online przestanie być aktualizowana w środę o północy.
Kilka godzin przed tym komunikatem rada nadzorcza wydającej dziennik spółki Next Digital ogłosiła, że ostatnie wydanie gazety zostanie wydrukowane najpóźniej w sobotę i najpóźniej tego dnia przestanie być dostępna również wersja online. Jako powód podano „obecne warunki panujące w Hongkongu”.
Hongkońska policja aresztowała tymczasem w środę kolejnego dziennikarza „Pinggwo Yatbou”, autora publikowanych w tej gazecie komentarzy, który posługuje się pseudonimem Li Ping. Jest podejrzany o "spiskowanie z obcymi siłami w celu zagrożenia bezpieczeństwu państwa".
Organy ścigania zarzucają gazecie, że w artykułach nawoływała do nałożenia sankcji na Hongkong i Chiny, co uznają za „zmowę z obcymi siłami” i naruszenie przepisów bezpieczeństwa państwowego, opracowanych przez komunistyczne władze w Pekinie i narzuconych Hongkongowi w czerwcu 2020 roku.
W ubiegłym tygodniu kilkuset policjantów weszło do redakcji dziennika, przeszukało komputery dziennikarzy i zatrzymało pięcioro pracowników. Dwóch z nich, redaktora naczelnego Ryana Lawa i dyrektora wykonawczego Cheung Kim-hunga, oskarżono formalnie o „zmowę z obcymi siłami w celu zagrożenia bezpieczeństwu państwa”.
Władze zablokowały też aktywa trzech firm związanych z dziennikiem, opiewające w sumie 18 mln dolarów hongkońskich (2,3 mln USD).
Założyciel dziennika, znany z krytyki komunistycznych władz magnat mediowy Jimmy Lai, siedzi już w więzieniu za udział w antyrządowych protestach z 2019 roku. On również jest oskarżony o „zmowę z obcymi siłami”, za co na mocy przepisów bezpieczeństwa państwowego może grozić nawet dożywocie.