Katalończycy opowiadający się za przeprowadzeniem kontestowanego przez Madryt referendum ws. niepodległości tego regionu Hiszpanii zaczęli w niedzielę blokować drzwi niektórych lokali, gdzie ma dojść do głosowania. Chcą zapobiec ewentualnym działaniom policji. Pod lokalami wyborczymi od wczesnych godzin porannych formują się kolejki chętnych do głosowania.
Jednocześnie do lokali zaczęli zjeżdżać funkcjonariusze katalońskiej policji, tzw. Mossos d'Esquadra. Ich szef Josep Lluis Trapero instruował w piątek wszystkie jednostki, by 1 października, zgodnie z nakazem sądu, konfiskowały urny i materiały wyborcze - czytamy na portalu wydawanej w Barcelonie gazety "La Vanguardia".
Dziennik informuje, że w niektórych lokalach widać urny wyborcze i karty do głosowania.
Katalończycy od wczesnych godzin rannych formują kolejki przed miejscami, w których zorganizowano lokale wyborcze, głównie przed szkołami. Mają ona być czynne od godz. 9, jednak istnieją obawy, że władze centralne nie dopuszczą do otwarcia wielu z nich. W sobotę hiszpański rząd informował, że zamknięto większość budynków publicznych, które miały służyć jako lokale do głosowania w referendum.
En Cataluña. Todos colegios electorales con gente pacifica en las puertas y durmiendo alli para garantizar que los dejen votar. pic.twitter.com/muN4t72RQi
— Ruth Gryson (@Ruthgryson) 1 października 2017
Do Barcelony zostały ściągnięte z całej Hiszpanii dodatkowe siły policyjne, oceniane na "tysiące funkcjonariuszy".
Así el interés por votaciones en Referéndum de independencia en Cataluña
— PERIODISMO URBANO (@PERIODISMOURMEX) 1 października 2017
@europapress pic.twitter.com/YIWOLLmHeh
Regionalny kataloński rząd Carlesa Puigdemonta zapowiedział, że głosowanie odbędzie się w ponad 2300 lokalach wyborczych, ale władze centralne w Madrycie, które uznają plebiscyt za nielegalny, zamierzają doprowadzić do całkowitego paraliżu referendum. Władze w Madrycie mają za sobą poparcie m.in. wysokich urzędników unijnych. Wczoraj za nielegalne uznał referendum szef PE, Antonio Tajani.
Obserwatorzy mówili m.in. o rozwiązaniach siłowych, jak np. zamykanie lokali. Według "La Vanguardii" w przypadku takich działań policji organizatorzy zalecają Katalończykom stosowanie "pokojowego oporu"