Te same grupy polityczne, które w grudniu głosowały za antypolską rezolucją, przystąpiły do ataku na mnie, domagają się odwołania mnie z funkcji wiceszefa PE w związku z wypowiedzią o Róży Thun (PO) - podkreślił dziś w Telewizji Republika wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki (PiS).
W czwartek liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali list do szefa PE Antonio Tajaniego, domagając się odwołania wiceszefa PE Ryszarda Czarneckiego (PiS) w związku z jego wypowiedzią o Róży Thun (PO).
Dziś Czarnecki, który był gościem Telewizji Republika, odniósł się do tego listu. Jak podkreślił, w prezydium europarlamentu reprezentuje on Polskę. Jednocześnie dodał, że Róża von Thun und Hohenstein „nie tylko na forum Parlamentu Europejskiego głosowała za rezolucją antypolską i sankcjami przeciwko własnemu krajowi, ale także w ramach mediów za granicą - niemieckich, francuskich - czyni z Polski kraj dyktatury i generalnie donosi na własną ojczyznę”.
Z tego co wiem, już za 4 dni w czwartek moja sprawa stanie na posiedzeniu konferencji przewodniczących, z udziałem przewodniczącego Tajaniego
- powiedział.
Rzeczywiście przystąpiono do ataku, przy czym ciekawe, że robią to dokładnie ci sami ludzie, te same grupy polityczne, które w grudniu głosowały za antypolską rezolucją. Opowiedzieli się za sankcjami przeciwko Polsce w grudniu, a w styczniu za sankcjami przeciwko Czarneckiemu jako przedstawicielowi Polski w prezydium europarlamentu
- zauważył europoseł.
Jak dodał „politycy w Polsce zawsze dzielili się, dzielą się i pewnie będą się dzielić na tych, którzy za stanowisko w strukturach międzynarodowych, czy na obcych dworach byliby gotowi Polskę sprzedać i na tych, którzy przede wszystkim bronili własnego kraju i własnej ojczyzny, uważając, że to jest ważniejsze niż stanowisko takie czy inne”.
Czarnecki skomentował także wywiad Tuska dla :Tygodnika Powszechnego”, w którym szef Rady Europejskiej na temat relacji Polski z UE.
Czarnecki podkreślił, że „w niemal 61-letniej historii Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, EWG, i Unii Europejskiej, nie było jeszcze lidera pełniącego jedną z najważniejszych funkcji w strukturach europejskich, który w taki sposób, z taką determinacją, tak ostro wyrażał się o własnym kraju członkowskim”.
Tusk jest kimś zupełnie wyjątkowym, wyjątkową anomalią. Jego wypowiedź na łamach „TP” ma pełen wymiar polityczny; on mówi o Polexicie bajki, kompletne bajki. Żaden poważny polityk nie chce Polski z UE wyprowadzać. Tego nie chcą też Polacy. Straszenie, takie strachy na lachy, to pewien element gry. Kto powiedział pierwszy w Polsce o Polexicie? Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna, sugerując, że PiS ma taki cel. To po prostu baje, lulki brednie
- powiedział.