Filipińskie władze nakazały w sobotę ewakuację tysięcy mieszkańców południowej części największej w kraju wyspy Luzon. W niedzielę jest tam spodziewane przejście najsilniejszego tropikalnego cyklonu od siedmiu lat.
Poruszający się z prędkością 215 km na godzinę tajfun Goni to najsilniejsza burza, nawiedzająca Filipiny od czasu tajfunu Haiyan, który w 2013 roku pochłonął ponad 6,3 tys. śmiertelnych ofiar. Znacznie słabszy tajfun Molave zabił w ubiegłym tygodniu 22 osoby w prowincjach na południe od Manili. Większość z nich utonęła.
W sobotę meteorolodzy zapowiedzieli, że począwszy od nocy burza, która przemieszcza się znad Pacyfiku, przyniesie w Manili i 14 pobliskich prowincjach intensywne deszcze. Istnieje zagrożenie powodziami i osuwiskami.
Prewencyjną akcję ewakuacyjną rozpoczęto na wybrzeżach i terenach, narażonych na osuwanie się ziemi w prowincjach Camarines Nortre i Camarines Sur. Mieszkańcy zagrożonych terenów w prowincji Albay otrzymali nakaz opuszczenia domów. Władze zamknęły porty i zabroniły rybakom wypływania w morze.
Jak powiedział lokalnemu radiu DZBB burmistrz 70-tysięcznego miasta Infanta, leżącego w prowincji Quezon, 140 kilometrów od stołecznej Manili, w terenie rozmieszczono już zapasy najpotrzebniejszych produktów, ciężkie maszyny przeznaczone do odgruzowywania oraz maski i odzież ochronną.
Dodatkowym wyzwaniem jest konieczność zachowania dystansu społecznego w centrach ewakuacyjnych, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się koronawirusa. Filipiny, z ponad 380 tys. potwierdzonych dotąd zakażeń, zajmują drugie pod tym względem miejsce w regionie, po Indonezji.
Leżący w Azji Południowo-Wschodniej archipelag co roku mierzy się z około 20 tajfunami.