Ekoterroryści wzywają kobiety, aby dołączyły do ogłoszonego przez nich "seksualnego strajku dla ratowania świata". Wśród ich postulatów jest zakaz posiadania dzieci przez mężczyzn jedzących mięso. Grupa powołuje się na badania z magazynu PLOS One, według których mężczyźni wytwarzają 41 procent gazów więcej od kobiet poprzez swoje nawyki żywieniowe.
Kto tego nie zna. Ojcowie z przedmieść trzymający piwo, grillujący warte 70 centów kiełbasy na grillach za 700 dolarów. Gdy przyniesiesz cukinię w goście, spotykasz się z podejrzliwością i tylko czasami jesteś tolerowany
- narzeka lider grupy Daniel Cox.
Jego zdaniem grillowanie jest "symbolem toksycznej męskości". Jednym z zaproponowanych przez Petę rozwiązań (oprócz seksualnej posuchy) jest wprowadzenie 41 procent podatku na mięso, dotyczącego tylko mężczyzn.
Na szczęście pomysły Pety zostały wyśmiane na okładce "Bilda", a poseł Alois Rainer skomentował, że jest to totalny nonsens.