Wczoraj białoruski dyktator Alaksander Łukaszenka udał się z kilkugodzinną wizytą do Gwinei Równikowej. Głównym punktem były rozmowy białoruskiego zbrodniarza z przywódcą afrykańskiego państwa, Teodoro Obiangiem Nguema Mbasogo, którym rządzi od 1979 r. Niezależne białoruskie kanały podkreślają, że Łukaszenka lata coraz częściej i coraz dalej w poszukiwaniu sojuszników i zdobycia kontraktów handlowo-gospodarczych, które choć trochę poprawią fatalny stan krajowych finansów.
Jak zwykle przy takich wyjazdach bywa, najwięcej uwagi poświęciła mu reżimowa białoruska agencja prasowa BiełTA, przygotowując kilka materiałów z tej wizyty.
W trakcie spotkania Łukaszenka stwierdził m.in., że "Gwinea Równikowa nie potrzebuje obecnie żadnych zaawansowanych technologii. Na przykład nie musi wystrzeliwać statków kosmicznych w kosmos. Chodzi o realizację bardziej przyziemnych, ale bardzo potrzebnych projektów". Zaznaczył, że Białoruś jest w stanie spełnić wymagania stawiane w większości z nich.
Nie jesteśmy gigantycznym krajem, ale mamy wystarczająco dużo technologii w rolnictwie, przemyśle i tak dalej, aby Gwinea Równikowa, korzystając z nich, podniosła się o jeden lub dwa stopnie wyżej
W trakcie rozmów podpisano szereg dwustronnych umów. Z informacji na stronie agencji BiełTA wynika, że "uzgodniono już 74 konkretne projekty", a ich realizacja zajmie "2-3 lata". Wśród projektów wymieniono m.in. budowę agromiasteczka, stu budynków socjalnych, cegielni, a także dostawy sprzętu strażackiego i budowlanego.
Niezależne białoruskie kanały przypominają, że to kolejna w ostatnim czasie zagraniczna podróż Łukaszenki. Przed kilkoma dniami białoruski dyktator przebywał w Dubaju na konferencji COP-28 ws. zmian klimatu. Na rozmowach obecny był też prezydent RP Andrzej Duda, który w ramach protestu, związanego z zaproszeniem białoruskiego zbrodniarza do rozmów, nie pozował do wspólnego zdjęcia uczestników szczytu klimatycznego.
Na początku grudnia Łukaszenka pojawił się też w Pekinie, gdzie rozmawiał m.in. z Xi Jinpingiem.