Najnowsze wydanie "Gazety Polskiej" dotarło do Alaksandra Łukaszenki. Na ostatnim spotkaniu białoruskiego rządu dyktator nawiązał do rozmowy Tomasza Sakiewicza z Andrzejem Dudą, w której poruszony został wątek broni nuklearnej w Polsce. "Trzeba podjąć środki" - skomentował Łukaszenka.
W najnowszym numerze "Gazety Polskiej" zamieszczony został wywiad redaktora naczelnego tygodnika Tomasza Sakiewicza z prezydentem RP Andrzejem Dudą. W rozmowie poruszono temat programu Nuclear Sharing, w ramach którego na terytorium Polski mogłaby zostać umieszczona broń nuklearna Stanów Zjednoczonych.
"Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii. Zawsze jest potencjalna możliwość udziału w programie Nuclear Sharing. Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty"
– mówi prezydent RP Andrzej Duda.
Wywiad "Gazety Polskiej" szybko obiegł światowe media. Jak się okazuje, dotarł również na Białoruś i został skomentowany przez Alaksandra Łukaszenkę podczas spotkania z członkami rządu. Jednak, co nie powinno dziwić, treść rozmowy z Andrzejem Dudą została przeinaczona.
"Wczoraj Duda powiedział... Już dawno uzgodnili ze Stanami Zjednoczonymi rozmieszczenie arsenałów broni jądrowej w Polsce. Co to znaczy? Że naprawdę stoimy przed [ryzykiem] ataku taktyczną bronią jądrową"
– powiedział Łukaszenka, cytowany przez rosyjską agencję RIA Novosti oraz urdupoint.com. Dodał, że "w tej sytuacji trzeba podjąć środki, bo Białoruś takiej broni nie posiada" oraz, że rozmawiał już na temat nuklearnej broni na terytorium RP z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
.