Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Die Welt ubolewa, że „Polska wychodzi przed szereg“ w sprawie MIG-ów dla Ukrainy. "Nie informowali o tym Niemiec"

- Polski rząd po raz kolejny wychodzi przed szereg i chce przekazać Ukrainie sprzęt bez konsultacji z Niemcami - stwierdza w komentarzu do "Die Welt" Philip Fritz. Autor podkreśla, że stawia to RFN w niekorzystnym świetle i przypomina, że mogą pojawić się problemy odnośnie pozwoleń na wysyłkę sprzętu należącego wcześniej do armii NRD. Odnosząc się do takich spekulacji, polityk FDP, Marcus Faber, ocenia stanowczo, że Rzeczpospolita powinna móc robić co chce ze swoim sprzętem.

MIG-29 z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
MIG-29 z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Autorstwa Konflikty.pl, Attribution, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=15436440

Philipp Fritz w komentarzu do "Die Welt" pisze, że Polska ponawia taktykę zastosowaną w przypadku przekazania czołgów Leopard. „Podobny teatr, tym razem o samoloty bojowe, może się powtórzyć“ - stwierdza. Jego zdaniem jest to skoordynowana polsko-słowacka akcja, w której udział biorą też Czechy. Z kolei "rząd Niemiec nie został o tym poinformowany, co zdaniem autora, stawia Berlin w niekorzystnym świetle".

Wschodnioeuropejscy partnerzy odłączają się od Europy zachodniej

– twierdzi Fritz.

Pisząc o sprawie, portal "Deutsche Welle" przytacza wypowiedź przedstawiciela polskiego rządu dla "Welt am Sonntag", który stwierdza, że "w Sojuszu zawsze ktoś musi zrobić pierwszy krok". Polityk wyraża nadzieję, że do "małej koalicji" stworzonej przez Warszawę dołączą inne kraje, które również przekażą samoloty. Mówi też o dostawach nowoczesnych zachodnich myśliwców. Ocenia, że przekazanie F-16 jest bardziej skomplikowane i trudniej o budowę koalicji w tej sprawie, niż to miało miejsce w przypadku przekazania Leopardów, jednak - jak twierdzi - nie powinno się tego wykluczać.

Zdaniem Fritza, o planach Polski dotyczących przekazania Ukrainie myśliwców wiedziały Stany Zjednoczone, a to, jak szybko rząd w Warszawie otrzyma zamówione od nich F-35 może wpłynie na dostawy do Kijowa kolejnych MIG-29, a być może także F-16.

Niemcy nie odgrywają w tych rozważaniach decydującej roli

– podsumowuje autor. Podkreśla też, że niebawem mogą zacząć się problemy z pozwoleniami na wywóz samolotów, które pochodzą z zasobów armii NRD, a w 2004 roku zostały przekazane Polsce.

Powinny dać zielone światło

Na temat zezwoleń RFN na wsparcie Ukrainy myśliwcami wypowiedział się z kolei polityk współrządzącej FDP, Marcus Faber, na łamach "Der Spiegel". Reprezentant swojej partii w komisji obrony w Bundestagu stwierdził, że skoro prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że Polska może przekazać samoloty pochodzące również z zasobów NVA (Narodowej Armii Ludowej - armii NRD), to Niemcy powinny dać zielone światło.

Polska musi mieć prawo do samodzielnej decyzji, co zrobi ze swoimi myśliwcami. Niemcy nie powinny w tym przeszkadzać

– powiedział. Wyjaśnił, że Polska posiada około 30 gotowych do użycia MIG-29, z czego pięć maszyn pochodzi z NRD. Przy okazji wywiadu stwierdził, że jego rząd powinien bardziej zaangażować się w pomoc dla Ukrainy, jeśli traktuje poważnie hasło "Ukraina nie może przegrać tej wojny".

Bundeswehra ma 800 wozów typu Fuchs, z których 600 jest sprawnych. Powinniśmy część przekazać Ukrainie

– ocenił.

 



Źródło: dw.com, niezalezna.pl

#MiG-29 #wsparcie dla Ukrainy #Polska #Niemcy

Mateusz Święcicki