Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Czy małpia ospa stanie się kolejną pandemią? O szerzącej się chorobie wiemy na razie niewiele

Czołowa ekspert WHO ds. ospy uważa, że małpia ospa, której setki przypadków zdiagnozowano w ostatnim czasie, nie zmieni się raczej w pandemię. Podkreśliła jednak, że nadal niewiele wiadomo o tej chorobie. 

http://phil.cdc.gov (CDC's Public Health Image Library) Media ID #2329, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=6314378

Małpia ospa to endemiczna choroba odzwierzęca wywoływana przez wirus należący do rodzaju Orthopoxvirus. Zdiagnozowano ją po raz pierwszy u małp pod koniec lat pięćdziesiątych, pierwsze przypadki u ludzi zdiagnozowano w 1970 roku w Zairze. Objawia się gorączką, bólem głowy i mięśni, uczuciem zmęczenia, powiększeniem się węzłów chłonnych i wysypką, która pojawia się najpierw na twarzy. 

Dotychczas uważano, że małpia ospa to choroba endemiczna dla Afryki. Jej ognisko, które odkryto w 2003 roku w USA, zaczęło się w sklepie zoologicznym, w którym sprzedawano zwierzęta z Ghany. Od początku maja jej przypadki są jednak odnotowywane w kolejnych państwach Euroy, obu Ameryk, zachodniej Azji i Australii. Do 26 maja odnotowano ich już 334. Wiele osób obawia się, że czeka nas kolejna epidemia. Dr Rosamund Lewis, główna ekspert WHO ds. ospy stwierdziła w poniedziałek, że na razie prawdopodobieństwo jej wybuchu jest małe. 

Lewis zauważyła, że znakomita większość przypadków została na razie zdiagnozowana u przedstawicieli środowiska LGBT, którzy są aktywni seksualnie z innymi mężczyznami. Jej zdaniem to bardzo ważny fakt i naukowcy bezzwłocznie powinni mu się przyjrzeć bliżej, gdyż pozwoli to zarówno na zrozumienie tego, skąd wzięły się obecne zakażenia i jak można się przed nimi chronić. Podkreśliła, że małpia ospa dotyka także osoby hetero, ale zagrożenie dla nich, jej zdaniem, jest na razie małe. 

Jednym z państw, w których odnotowano najwięcej przypadków, jest Hiszpania, gdzie do piątku zdiagnozowano 98 przypadków – z których 97 dotknęło mężczyzn. Tamtejsi urzędnicy od ochrony zdrowia podejrzewają, że ich źródłem mogła być parada równości na Kanarach, w której wzięło udział 80 tysięcy osób, i jedna z madryckich saun, która jest bardzo popularna w środowisku LGBT. W Belgii wiele przypadków odnotowano u osób, które brały udział w festiwalu LGBT w Antwerpii, który miał miejsce na początku maja. W zeszłym tygodniu ekspert WHO ujawnił, że te dwie imprezy są również podejrzewane o zakażenia w innych państwach, jak USA, Izrael czy Australia.

Lewis podkreśliła, że na razie nie jest jasne, czy wirus rozprzestrzenia się drogą płciową.

- Na razie nie wiadomo, czy wirus wykorzystuje nowy środek transmisji, ale jest jasne, że wykorzystuje dobrze znany środek transmisji, jakim jest bliski, fizyczny kontakt

 - podkreśliła. Zauważyła też, że w obecnie diagnozowanych przypadkach jest większa proporcja takich, w których wysypka pojawia się głównie w rejonie genitalnym i często jest niemal niewidoczna. Oznacza to, że taki chory może zarażać nieświadomie innych, bo nie wie, że jest chory. Wielu ekspertów podejrzewa, że właśnie to tłumaczy nagły wzrost liczby infekcji. 

Poprzednie ogniska małpiej ospy w Afryce łączono z bliskim kontaktem z zarażonymi zwierzętami, np. szczurami czy naczelnymi. Lewis zauważyła, że zawsze udawało się je w miarę szybko opanować. Podkreśliła jednak, że nadal nie wiadomo, czy osoby przechodzące je w formie bezobjawowej mogą zarażać, ani czy wirus przenosi się drogą powietrzną, jak COVID-19. Tajemnicą dla naukowców jest również to dlaczego obecna choroba jest mniej śmiertelna od tej z Afryki – tamta miała śmiertelność na poziomie ok. 6%, ale w obecnej nie odnotowano jeszcze ofiar śmiertelnych. 

Wielu ekspertów zastanawia się także, czy obecna sytuacja ma związek z zaprzestaniem szczepień na ospę prawdziwą. Ospa prawdziwa to daleki kuzyn małpiej ospy. To bardzo poważna choroba, która przez wieki zbierała wiele ofiar, a niektóre jej postaci miały śmiertelność na poziomie 95%. Udało się ją pokonać szczepionkami, a w 1980 roku uznano ją za eradykowaną, po czym większość państw przestała na nią szczepić. Niektórzy eksperci boją się, że ospa małpia korzysta z powstałej z tego powodu „dziurze” w odporności społeczeństw. Lewis stwierdziła, że byłoby to bardzo pechowe. Uspokoiła jednak, że obecny wybuch przypadków nadal można zatrzymać zanim stanie się poważnym problemem. 
 

 



Źródło: AP, niezalezna.pl

Wiktor Młynarz