Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Co mogą planować Wagnerowcy? Przydacz: „Część najemników powoli się przemieszcza...”

- Polska, Ukraina i Litwa mają mandat do tego, by rozmawiać o sytuacji w Rosji i na Białorusi. To jedyne państwa, które z tymi dwoma krajami graniczą. Wszystkich trzech prezydentów interesowało to, co się dzieje na Białorusi. Część najemników grupy Wagnera powoli się przemieszcza. Nie wpływa to pozytywnie na bezpieczeństwo w regionie - powiedział w programie #Jedziemy Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej.

Marcin Przydacz był gościem programu #Jedziemy
Marcin Przydacz był gościem programu #Jedziemy
TVP Info / screen

W sobotę najemnicy Grupy Wagnera zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn jest od dawna skonfliktowany z częścią rosyjskiego establishmentu wojskowego, dowodzącą inwazją na Ukrainę. W sobotę wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem Putinem. Zgodnie z tymi uzgodnieniami najemnicy Grupy Wagnera i sam Prigożyn mieli przemieścić się na Białoruś.

Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej, który wraz z prezydentem RP Andrzejem Dudą brał udział w wizycie w Kijowie, wskazał, że prezydenci Polski, Litwy i Ukrainy rozmawiali o tej sprawie. 

"Polska, Ukraina i Litwa mają mandat do tego, by rozmawiać o sytuacji w Rosji i na Białorusi. To jedyne państwa, które z tymi dwoma krajami graniczą. Wszystkich trzech prezydentów interesowało to, co się dzieje na Białorusi. Część najemników powoli się przemieszcza. Nie wpływa to pozytywnie na bezpieczeństwo w regionie. Białoruś jest państwem autorytarnym. Jewgienij Prigożyn i jego grupa mają przeszłość kryminalną. Białoruś jest państwem uzbrojonym. Tam jest sporo rosyjskiego sprzętu"

– podkreślił Przydacz.

Wzmocnienie wschodniej granicy Polski

Wskazał, iż właśnie z tego względu polski rząd podjął decyzje "dotyczące uszczelnienia polsko-białoruskiej granicy i przyjrzenia się temu, co się dzieje, bo bezpieczeństwo Polski jest priorytetem".

W programie #Jedziemy rozmawiano także o komunikacie urzędników wysokiego szczebla państw NATO, którzy oświadczyli, że jakakolwiek forma ataku na państwa Sojuszu spotka się z uruchomieniem art. 5. 

"Trzeba sukcesywnie przypominać opinii publicznej na świecie i tym, którzy mogą mieć niecne zamiary. NATO działa na zasadzie jeden za wszystkich, wszyscy za jednego i to nie tylko w tych najbardziej zaawansowanych formach. Mogą być różnego rodzaju działania hybrydowe, poniżej progu klasycznej dynamiki wojennej. Chodziło o to, byśmy wszyscy wysłali sygnał jedności, by nie dać się destabilizować. Dla nas to jest kluczowe, by nasi sojusznicy na co dzień przypominali tym sąsiadom na wschodzie, ze jesteśmy razem. Temu służy obecność wojskowa, której jak wiemy do 2015 roku w zasadzie nie chciano bądź o nią nie zabiegano. Dziś mamy tysiące żołnierzy amerykańskich i NATO-wskich w Polsce"

– powiedział polityk.

Członkostwo Ukrainy w NATO 

Przydacz był również pytany, czy podczas nadchodzącego szczytu NATO zostaną podjęte jakieś decyzje ws. członkostwa Ukrainy w Sojuszu. 

"Na pewno dokonamy pewnego progresu, pewnych kroków naprzód. Są tacy sojusznicy, w tym ci na zachód od naszej granicy, którzy widzą to zupełnie inaczej. W 2008 roku w Bukareszcie Lech Kaczyński chciał planu wejścia Ukrainy i Gruzji w NATO. Wówczas zablokowała to strona niemiecka. Dziś mamy świadomość, że Ukraina będąca częścią NATO w przyszłości to bezpieczniejsza Europa. Dziś toczy się wojna i nie może być tak, że z dnia na dzień rozszerzymy NATO o Ukrainę, ale możemy podjąć wiele kroków naprzód. Możemy wyznaczyć pewien horyzont i podjąć szereg decyzji, które nas przygotują na to okienko geopolityczne. Ukraina wygra tą wojnę i wtedy rozszerzymy NATO, by być bezpieczniejszym na wschodzie"

– oświadczył Marcin Przydacz.

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

Mateusz Mol