Chiny nie potępiły terrorystycznego ataku Hamasu na Izrael, tak samo nie zdecydowały się na ten krok po brutalnej agresji Moskwy na Ukrainę. Zamiast tego Pekin głosi, że z konfliktu na Bliskim Wschodzie można wyjść tylko przez wdrożenie rozwiązania dwupaństwowego.
Można byłoby uwierzyć zapewnieniom Chin, gdyby same kierowały się tą zasadą przy rozwiązaniu konfliktu w Cieśninie Tajwańskiej.
Tak jak w przypadku wojny na Ukrainie, tak i po ataku Hamasu propaganda Chin i Rosji jest spójna – winę za konflikt ponoszą USA. Wydaje się, że jest to pierwsza wojna, w której Hamas z powodzeniem użył uzbrojonych dronów. Są one bardzo podobne do tych, których Rosja używa do ataków na ukraińskie miasta, i przypominają te wykonane przez Iran. Teheran może szybko produkować i dostarczać swoim sojusznikom drony, bo części do nich równie szybko przychodzą z Chin. I nie jest to nic nowego, ponieważ Pekin od dekad dostarcza Iranowi broń i inny sprzęt wojskowy.