Większość Niemców uważa politykę migracyjną Angeli Merkel za błędną - wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut badania opinii publicznej Emnid na zlecenie gazety "Bild am Sonntag". I chyba jest już reakcja niemieckiej kanclerz. - Merkel planuje spotkanie przywódców tych państw Unii Europejskiej, które tak jak Niemcy zmagają się z kryzysem uchodźczym - poinformował w sobotę późnym wieczorem niemiecki dziennik "Bild" na swej stronie internetowej.
Z sondażu wynika, że 57 proc. ankietowanych jest przeciwnych polityce migracyjnej szefowej niemieckiego rządu, natomiast 33 proc. uważa ją za słuszną. 10 proc. nie ma zdania w tej kwestii.
Opublikowany w piątek sondaż ARD-DeutschlandTrend wskazał, że aż 86 proc. popiera konsekwentne wydalanie z Niemiec tych, którym odmówiono azylu.
Nie dziwi więc, że kanclerz Angela Merkel planuje spotkanie przywódców tych państw Unii Europejskiej, które tak jak Niemcy zmagają się z kryzysem uchodźczym. Merkel chciałaby rozmawiać o sposobach jego rozwiązania z liderami m.in. Włoch, Grecji i Austrii.
Do tego spotkania miałoby dojść jeszcze przed regularnym szczytem Unii Europejskiej zaplanowanym na 28-29 czerwca, niewykluczone, że w przyszły weekend. "Na razie jednak, data i lista uczestników tego nadzwyczajnego spotkania nie została ustalona. Jesteśmy na etapie jego planowania" - powiedział niemieckiej gazecie przedstawiciel włoskiego rządu.
Między chadecką CDU Angeli Merkel i bawarską CSU Horsta Seehofera, który jest też ministrem spraw wewnętrznych, od kilku dni toczy się spór o jednostronne zaostrzenie przez Niemcy przepisów azylowych, czego żąda CSU.
Mowa jest nawet o rozpadzie liczącego 70 lat parlamentarnego sojuszu CDU/CSU, które w Bundestagu tworzą jedną frakcję. Bez CSU pozostałe partie koalicyjne, czyli CDU i socjaldemokratyczna SPD, straciłyby większość. Jak pisze Reuters, część liberalnej FDP już rozważa możliwy sojusz z CDU i Zielonymi.
Przyjęta przez Merkel polityka migracyjna, która sprawiła, że do kraju od 2015 r. przybyło ponad 1,6 mln migrantów, jest wskazywana jako jedna z przyczyn wzrostu popularności narodowej AfD, która w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych dostała się do Bundestagu jako główna partia opozycyjna.