69-letni Statkiewicz, długoletni krytyk przywódcy Białorusi Alaksandra Łukaszenki i były kandydat w wyborach prezydenckich, należał do grupy 52 więźniów politycznych uwolnionych 11 września w wyniku negocjacji władz w Mińsku z USA.
Tydzień później Łukaszenka powiedział, że Statkiewicz został „zabrany z powrotem” po tym, gdy został przewieziony do strefy neutralnej na granicy między Białorusią a Litwą, ale odmówił opuszczenia kraju. Od tego czasu żona opozycjonisty Marina Adamowicz mówiła, że nie ma żadnych wiadomości od męża. W połowie września białoruski niezależny portal Nasza Niwa podał, powołując się na wiarygodne źródło, że Statkiewicz przebywa w kolonii karnej w Głębokiem, na północnym wschodzie kraju.
„Pierwsza odpowiedź od dwóch i pół miesiąca” – napisała Adamowicz w nocy z poniedziałku na wtorek na Facebooku, publikując list, który otrzymała 21 listopada od ministerstwa spraw wewnętrznych. W liście wiceszef resortu Hienadź Kazakiewicz informuje ją, że Statkiewicz „odbywa karę zgodnie z orzeczeniem sądu okręgowego w Homlu wydanym 14 grudnia 2021 r.”.
Statkiewicz po raz pierwszy trafił do więzienia w 1999 r., a potem w 2005 r. W 2010 r. zarejestrowano go jako kandydata w wyborach prezydenckich, a rok później został skazany na sześć lat więzienia za rzekome organizowanie zamieszek. Tak zakwalifikowano jego udział w protestach przeciwko fałszerstwom wyborczym. Łukaszenka ułaskawił go w sierpniu 2015 r.
31 maja 2020 r. opozycjonista został zatrzymany podczas demonstracji poparcia dla uwięzionego opozycyjnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, który chciał startować w wyborach prezydenckich. W grudniu następnego roku skazano go na 14 lat więzienia i wysłano do kolonii karnej.