10 lat więzienia - taki wyrok usłyszał jeden z mężczyzn, który miał rzekomo być zamieszany w atak na rosyjski samolot wojskowy A-50 na lotnisku w białoruskich Maczuliszczach.
Dzmitryj Mastawy, 45-letni mężczyzna, który pracował w sektorze IT, miał zostać skazany na dziesięć lat więzienia za „zdradę stanu i sprzyjanie działalności ekstremistycznej”. Jak pisze Radio Swaboda, został on zatrzymany po ataku na rosyjski samolot wojskowy A-50 na lotnisku w Maczuliszczach na Białorusi.
Nie wiadomo, kiedy odbywał się proces, również informacja o wymierzonej karze jest nieoficjalna i pochodzi od aktywistów obrony praw człowieka. Białoruski portal Reform poinformował o wyroku na podstawie informacji Sądu Najwyższego, który zapowiedział, że będzie rozpatrywać sprawę w trybie apelacji 10 listopada.
Portal Swabody pisze, że według telewizji państwowej Mastawy miał jakoby umieścić kamerę w skrytce i zorganizować relację online z lotniska w Maczuliszczach dla projektu monitoringowego Biełaruski Hajun. Sam Hajun zaprzeczał tym doniesieniom.
Mężczyzna jest ojcem dwójki dzieci.
Według nieoficjalnych informacji do uszkodzenia samolotu w wyniku ataku przeprowadzonego przy użyciu dronów komercyjnych miało dojść w lutym br.
Powołując się na opozycyjną inicjatywę BYPOL, zrzeszającą byłych pracowników białoruskich struktur siłowych, Zerkalo.io i inne media niezależne pisały wówczas, że na lotnisku został uszkodzony bazujący tam rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50. Maszyna ta była używana m.in. do rozpoznania ukraińskiej obrony powietrznej.
Władze nie potwierdziły uszkodzeń, jednak przyznały, że atak miał miejsce, a w związku z nim „zatrzymano terrorystę z ukraińskich służb i jego współpracowników”. Biełaruski Hajun informował później, że samolot wyleciał do Rosji.