Wobec „eskalacji przemocy” w Rio de Janeiro podczas karnawału tanecznego, który zgromadził setki tysięcy gości z całego świata, prezydent Brazylii ogłosił po jego zakończeniu, że na podstawie dekretu odpowiedzialność za bezpieczeństwo miasta przejmie wojsko.
Prezydent Michel Temer zakomunikował podjętą decyzję, na mocy której policja zostanie podporządkowana w Rio dowództwu wojskowemu, na wspólnym posiedzeniu swego gabinetu i dowództwa wojskowego w pałacu prezydenckim w stolicy, Brasilii.
Zapowiedział „zastąpienie gubernatora Rio w dziedzinie troski o bezpieczeństwo” i pozostawienie wojsku „wolnej ręki” do „stosowania wszelkich niezbędnych środków w walce ze zbrodnią zorganizowaną”.
Panowie wiedzą, że zbrodnia zorganizowana opanowała stan Rio de Janeiro
– oświadczył, zwracając się do członków rządu i dowództwa sił zbrojnych.
Dekret wejdzie w życie niezwłocznie, chociaż konstytucja Brazylii postanawia, że powinien być ratyfikowany przez parlament.
Prezydent Temer nie sprecyzował, jak długo potrwa stan wyjątkowy w dawnej stolicy Brazylii, a sytuację w Rio porównywał do „wojny domowej”.
Artykuł 24 brazylijskiej konstytucji, który postanawia, że władze centralne „nie interweniują w poszczególnych stanach (Brazylii) ani w Dystrykcie Federalnym”, czyni wyjątek dla sytuacji, w których „należy zadbać o integralność kraju”.
Przemoc i przestępczość w Rio, która znacznie zmalała od połowy poprzedniej dekady m.in. dzięki programom pomocy dla ludności najbiedniejszych dzielnic i wzrostowi zatrudnienia, obecnie szybko wzrasta. Od 1 października do końca stycznia jedynie na terenie faweli Rocinha, największej w Rio de Janeiro, podczas akcji policyjnych zabito ponad trzydziestu przestępców.
Przemoc w mieście nie ogranicza się już do faweli, czyli dzielnic nędzy. Według przedstawicieli rządu wystąpiła podczas obecnego karnawału również w innych dzielnicach Rio. Dochodzi do napadów rabunkowych na ulicach i plażach, a także w supermarketach i na terenie blokowisk. Wskutek tych napadów zginęło w ostatnich tygodniach w Rio co najmniej trzech żandarmów.
Gubernator Rio de Janeiro, Luis Fernando Pezao, przyznał już wcześniej w związku z dużym nasileniem rabunków i przemocy ze strony elementów przestępczych podczas karnawału w Rio, że miasto nie zadbało o właściwe zapewnienie bezpieczeństwa w tym okresie, gdy z całego świata przybywają do Rio setki tysięcy turystów. Tegoroczny karnawał przyniósł miastu wpływy w wysokości miliarda dolarów.