W Rosji działacz radykalnej lewicy Siergiej Udalcow, jeden z przywódców protestów przeciwko Władimirowi Putinowi w 2012 roku, ogłosił, że złożył do władz zawiadomienie o wiecu w Moskwie 6 maja, dzień przed zaprzysiężeniem Putina na nową kadencję. Z kolei 5 maja odbyć się mają w Rosji demonstracje zwolenników Aleksieja Nawalnego.
Ten czołowy obecnie polityk opozycji antykremlowskiej zapowiedział przeprowadzenie zgromadzeń w ponad 80 miastach.
Udalcow, który po protestach antyputinowskich w 2012 roku w Moskwie został skazany na 4,5 roku kolonii karnej, zapowiedział, że celem protestu 6 maja będzie “przedyskutowanie zaprzysiężenia Władimira Putina”. Działacz dodał, że również w innych miastach Rosji złoży do władz lokalnych zawiadomienia o mityngach. Liczbę uczestników planowanej demonstracji w stolicy określił jako 2 tysiące.
Nawalny złożył zawiadomienia o zgromadzeniach m.in. w Moskwie i Petersburgu. W stolicy Rosji opozycjonista zapowiedział protest z udziałem 15 tysięcy uczestników. Zapewnił, że demonstracja odbędzie się także wtedy, gdy stołeczne władze nie wyrażą na to zgody. Protesty zwolenników Nawalnego mają przebiegać pod hasłem "On nie jest naszym carem”.
Komentatorzy w Moskwie spodziewają się, że demonstracje przed zaprzysiężeniem Putina 7 maja nie będą tym razem liczne. Obecne działania Nawalnego wiążą oni raczej z ambicjami opozycjonisty dotyczącymi powołania ogólnokrajowej partii politycznej. Politolog Konstantin Kałaczew w poniedziałkowej “Niezawisimej Gaziecie” prognozuje, że tym razem władze nie zdecydują się na rozpędzanie demonstracji przed inauguracją.