Autobus z 47 migrantami zderzył się w czwartek nad ranem w okolicach Burgas, na południowym wschodzie Bułgarii, z samochodem policyjnym, który próbował go zatrzymać. W dalszej kolejności - celowo przejechał dwóch policjantów. Funkcjonariusze zginęli.
Po wypadku z autobusu uciekły dwie osoby - według policji byli to przemytnicy ludzi. Jednego z uciekinierów udało się zatrzymać.
MSW Bułgarii poinformowało, że schwytany mężczyzna to imigrant syryjskiego pochodzenia, formalnie przebywający w ośrodku w mieście Charmanli, na południu, gdzie otrzymał status uchodźcy. Poszukiwany drugi mężczyzna również jest Syryjczykiem.
„Przemytnicy wypowiedzieli wojnę państwu bułgarskiemu”
– stwierdził szef MSW Iwan Demerdżijew.
Migranci, wśród których są dzieci i kobiety, planowali przedostać się do Serbii i dalej do Europy Zachodniej.
Minister Demerdżijew przyznał, że region graniczny koło miasteczka Małko Tyrnowo, gdzie przeniknęli z Turcji migranci, jest trudny i słabo chroniony. Kierownictwo MSW podejrzewa, że wśród policjantów granicznych są funkcjonariusze współpracujący z przemytnikami ludzi. Dyrektor policji granicznej Dejan Mołłow ma być zwolniony, a ochrona granicy zostanie zwiększona natychmiast o 100 osób.
Demerdżijew przypomniał, że presja migracyjna na granicy turecko-bułgarskiej wzrosła w ostatnich miesiącach. W pierwszym półroczu zatrzymano prawie 7 tys. osób. Statystyka MSW wskazuje, że udaje się zatrzymać zaledwie jednego na 10 nielegalnych imigrantów, którzy przekraczają granicę.