Ambasada USA na Łotwie wezwała swoich obywateli, znajdujących się na terytorium tego kraju, aby byli czujni w związku z groźbą ataków terrorystycznych wymierzonych własnie w Amerykanów. Na celowniku przestępców mogą się znaleźć nawet dzieci - zaznacza placówka dyplomatyczna. W kwietniu brytyjska prasa informowała, że za zatruciem byłego agenta Siergieja Skripala może stać były funkcjonariusz KGB i FSB, który niegdyś działał dla Moskwy właśnie z Łotwy.
Rząd USA nadal obawia się, że celem terrorystów pozostają obywatele USA, w tym dzieci. Terroryści mogą wykorzystywać różnych taktyk, w tym napadów i porwań. W przeszłości oni wykorzystywali noże, broń palną i pojazdy jako środek do potrącenia [swoich ofiar]. Ich celem mogą się stać szkoły, szpitale, kościoły, atrakcje turystyczne, węzły komunikacyjne oraz inne obiekty
- zaznacza szef placówki w opublikowanym dziś oświadczeniu.
Ambasada dodaje, że ostrzeżenie dotyczy całego terytorium Łotwy. W związku z tym obywatele USA powinni zachować ostrożność podczas odwiedzania wyżej wymienionych obiektów, które potencjalnie mogą stać się celem terrorystów.
Zaleca się również „trzymać się w cieniu”, nie przyciągać uwagi, uważnie monitorować otoczenie i w przypadku zagrożenia informować o wszystkim lokalne władze.
Placówka dyplomatyczna nie wyjaśnia powodów, jakie mają być podstawą do takich ostrzeżeń. Jednym z nich mogą być masowe obchody rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej, które co roku 9 maja są organizowane w Rydze oraz innych miastach Łotwy przez rosyjską mniejszość narodową. Imprezy te są zaplanowane również w tym roku.
Z kolei w kwietniu br. brytyjska prasa, powołując się na policję, podała, że byłego pułkownika GRU Siergieja Skripala i jego córkę otruł 54-letni były funkcjonariusz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) o kryptonimie Gordon, który niegdyś działał na Łotwie. Ma on wykorzystywać również imię Mihails Savickis, oraz używać dwóch innych pseudonimów.
Media spekulują również, że w otruciu Siergieja Skripala udział brał zespół składający się z sześciu osób.
Nazwisko Gordona stało się znane po pięciu godzinach przesłuchań policyjnych w Londynie w drugiej połowie kwietnia br. byłego funkcjonariusza KGB Borisa Karpiczkowa, który wiele lat temu uciekł na Zachód i jak powiedział brytyjskiemu „Sunday People”, spotkał się z Gordonem na początku lat .90. Obaj znali się w okresie, kiedy Karpiczkow był majorem FSB (następczyni KGB), na Łotwie. Gordon był wówczas podwładnym Karpiczkowa.
Był bardzo inteligentnym, wykształconym, ambitnym i bezwzględnym człowiekiem, jak również robiącym wrażenie i mógł zdobyć zaufanie nieznajomych
– powiedział Karpiczkow. Rosjanin dodał, że Gordon ćwiczył sztuki walki. On również studiował na Uniwersytecie Łotewskim, gdzie uzyskał dyplom prawnika. Gordon działał pod przykryciem prosperującego przedsiębiorcy działającego w sektorze bezpieczeństwa. Był kapitanem w KGB, zanim został funkcjonariuszem FSB po zakończeniu zimnej wojny. Ze słów Karpiczkowa wynika, że Gordon jest jednym z aktywnych oficerów rezerwy FSB, którzy nadal dokonują operacji specjalnych.