Wiceminister spraw zagranicznych Izraela Cipi Hotoweli poinformowała za pośrednictwem Twitterze, że akt wandalizmu na budynku ambasady RP w Tel Awiwie jest niedopuszczalny i nie ma dla niego miejsca w kraju demokratycznym, który przestrzega zasad rządów prawa.
Akt wandalizmu, do którego doszło wobec polskiej ambasady, jest niedopuszczalny i nie ma dla niego miejsca w demokracji, która przestrzega zasad rządów prawa. Wszczęto śledztwo w tej sprawie – brzmi wpis Hotoweli.
The vandalism that took place at the Polish embassy is unacceptable and has no place in a democracy that honors the rule of law. A police investigation into the matter has been opened.
— Tzipi Hotovely (@TzipiHotovely) 19 lutego 2018
Wcześniej rzecznik izraelskiego resortu dyplomacji Emmanuel Nahszon napisał również na Twitterze, że "naród żydowski był ofiarą ludobójstwa dokonanego przez nazistowskie Niemcy, w którym pomagali niezliczeni Europejczycy, w tym niektórzy Polacy", a ich działania wynikały "z nienawiści, chciwości i oportunizmu".
Jakakolwiek próba zatarcia granicy między ofiarami, a sprawcami jest kłamstwem i nikczemnym historycznym rewizjonizmem – podkreślił Nahszon.
Wczoraj dyrektor Biura Rzecznika Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Artur Lompart potwierdził, że na wejściu do polskiej ambasady w Izraelu ktoś namalował sprayem swastyki i wypisał wulgarne, antypolskie hasła. Polska zwróciła się do władz Izraela, by wyjaśniły ten incydent oraz podjęły działania w celu zapewnienia ochrony polskiej placówki dyplomatycznej.
Lompart potwierdził, że izraelska policja wszczęła w tej sprawie śledztwo. Dyrektor oświadczył też, że "zdaniem MSZ należy zdecydowanie obniżyć temperaturę dyskusji, jaka toczy się w obu państwach, gdyż obecny jej poziom nie sprzyja dialogowi".