W związku z odwetowym atakiem USA na jedną z syryjskich baz wojskowych, doszło do polaryzacji na arenie międzynarodowej. Część krajów oficjalnie poparła decyzję Donalda Trumpa i wystrzelenie niemal 60 pocisków pocisków samosterujących Tomahawk na bazę lotniczą sił prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Inne państwa potępiły działania USA, a niektóre domagają się nawet pociągnięcia Waszyngtonu do odpowiedzialności. Kto opowiedział się za decyzją Donalda Trumpa, a kto opowiedział się przeciw USA?
Jak już informowaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl w nocy USA wystrzeliły z dwóch swoich okrętów wojennych na Morzu Śródziemnym blisko 60 pocisków samosterujących Tomahawk na bazę lotniczą sił prezydenta Syrii Baszara el-Asada. Była to odpowiedź na wtorkowy atak chemiczny na ludność cywilną w miejscowości Chan Szajchun, za którym - zdaniem Waszyngtonu - stoją syryjskie władze. W ataku chemicznym zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci.
CZYTAJ WIĘCEJ: Odwet USA za atak chemiczny. Kilkadziesiąt pocisków Tomahawk uderzyło w bazę wojskową w Syrii
Atak w Syrii doprowadził do polaryzacji na arenie międzynarodowej. Boliwia, jako jeden z 10 niestałych państw członkowski Rady Bezpieczeństwa ONZ złożyła wniosek, by w sprawie ataku zwołane zostało posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ za zamkniętymi drzwiami.
Natomiast rząd Izraela zadeklarował „pełne poparcie” dla przeprowadzonego ataku, nazywając go „mocnym przesłaniem” prezydenta Trumpa.
Rzecznik polskiego rządu Rafał Bochenek przyznał, że użycie broni chemicznej w Syrii było przekroczeniem granicy i zadeklarował, że polski rząd popiera działania zmierzające do zakończenia syryjskiego kryzysu.
– Polski rząd popiera działania, które zmierzają do zakończenia tego wielkiego kryzysu humanitarnego, z którym również mamy do czynienia i wojną, z jaką mamy de facto do czynienia na Bliskim Wschodzie. W ostatnim czasie pan Baszar el-Asad przekroczył pewną granicę, użył broni chemicznej wobec ludności cywilnej – mówił rzecznik rządu Rafał Bochenek w TVP Info.
Pełne poparcie dla ataku USA w Syrii zadeklarowała także Wielka Brytania.
- Wielka Brytania w pełni popiera atak rakietowy przeprowadzony w nocy przez siły USA na syryjską bazę lotniczą, z której reżim w Damaszku przypuścił atak z użyciem broni chemicznej na ludność cywilną. Rząd brytyjski w pełni popiera operację USA, która w naszej ocenie była właściwą odpowiedzią na barbarzyński atak reżimu syryjskiego z użyciem broni chemicznej i ma na celu zapobieżenie dalszym atakom - oświadczył w piątek rzecznik rządu w Londynie.
W podobnym tonie wypowiadał się premier Australii Malcolm Turnbull, który oświadczył, że jego kraj popiera amerykański atak na syryjską bazę lotnictwa. Nazwał go „proporcjonalną i zgodną z potrzebami odpowiedzią”. Jednocześnie szef australijskiego rządu zaapelował do Rosji, by odegrała swą rolę w przywracaniu pokoju w Syrii.
Po ataku USA na syryjską bazę wojskową media na całym świecie w napięciu oczekiwały na reakcję Kremla. Rosja potępiła atak USA w Syrii.
- Amerykański atak rakietowy na syryjską bazę lotniczą wyrządza znaczące szkody stosunkom rosyjsko-amerykańskim i stanowi przeszkodę w skutecznym przeciwdziałaniu terroryzmowi - oświadczył w piątek rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow.
Według rzecznika Kremla, sam Władimir Putin uważa atak na syryjską bazę za „agresję wobec suwerennego państwa i naruszenie norm prawa międzynarodowego”.
Tymczasem rzecznik Pentagonu Jeff Davis oświadczył, że Rosja była uprzedzona o ataku, a amerykańskie pociski nie uderzyły w ten rejon bazy, w którym mogły znajdować się wojska rosyjskie.
W dniach 11-12 kwietnia Moskwę ma odwiedzić sekretarz stanu USA Rex Tillerson; zapowiedziano jego rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem m.in. na temat walki z Państwem Islamskim (IS) w Syrii. Prezydent Rosji Władimir Putin mówił w zeszłym tygodniu, że spotka się z Tillersonem, jeśli odwiedzi on Moskwę.
Szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel oświadczył w piątek, że amerykański atak rakietowy na syryjską bazę stanowiącą część infrastruktury wojskowej reżimu prezydenta Baszara el-Asada jest "zrozumiały".
- To, że Stany Zjednoczone zareagowały teraz atakiem na wojskowe struktury reżimu Asada, które są odpowiedzialne za tę okrutną zbrodnię wojenną, jest zrozumiałe - powiedział Gabriel nawiązując do wtorkowego ataku chemicznego na opanowaną przez syryjskich rebeliantów miejscowość Chan Szajchun.
Szef niemieckiej dyplomacji ostro skrytykował Radę Bezpieczeństwa ONZ za niezdolność do jasnej i jednoznacznej reakcji na "barbarzyńskie użycie broni chemicznej przeciwko niewinnym ludziom".
Atak USA na cele wojskowe w Syrii poparła również Arabia Saudyjska. Nocny nalot na syryjską bazę lotniczą Szajrat to według Rijadu „odważna decyzja” prezydenta USA Donalda Trumpa podjęta w reakcji na atak chemiczny reżimu na cywilów.
- Odpowiedzialne źródło w ministerstwie spraw zagranicznych wyraziło pełne poparcie Królestwa Arabii Saudyjskiej dla amerykańskich operacji militarnych wymierzonych w cele wojskowe w Syrii, które były odpowiedzią na użycie przez reżim syryjski broni chemicznej wobec niewinnej ludności cywilnej – czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez państwową agencję prasową SPA.
Działania USA potępił Iran. Informacje na ten temat przekazała agencja prasowa ISNA, powołując się na rzecznika resortu spraw zagranicznych w Teheranie.
- Iran stanowczo potępia wszelkie jednostronne operacje tego rodzaju (...). Takie działania wzmocnią terrorystów w Syrii i skomplikują sytuację zarówno w tym kraju, jak i w całym regionie - powiedział cytowany przez ISNA rzecznik Bahram Kasemi.
Z kolei wicepremier Turcji Numan Kurtulmus ocenił, że atak rakietowy USA na bazę wojskową Szajrat w syryjskiej prowincji Hims to pozytywne posunięcie. Podkreślił, że społeczność międzynarodowa powinna utrzymać sprzeciw wobec „barbarzyństwa” syryjskiego rządu.
W wywiadzie dla tureckiej telewizji Fox TV wicepremier zaznaczył, że syryjski rząd „powinien być ukarany na arenie międzynarodowej”.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#Donald Trump
#broń chemiczna
#atak chemiczny
#Rosja
#Syria
#USA
rz