Czytaj więcej: Wkrótce ruszy budowa Nord Stream 2! Niemcy znów chodzą na pasku Putina
Szef Gazpromu Aleksy Miller powiedział, że uczestnicy projektu planowali pozyskanie finansowania do końca roku. Rosyjski koncern miał dysponować połową kapitału spółki, a po 10 proc. planowali przejąć inwestorzy z Europy Zachodniej: francuski Engie, austriacki OMV, brytyjsko-holenderski Shell oraz niemiecki Uniper Wintershall. W zeszłym roku podpisano w tej sprawie wstępne porozumienie.
Gazprom zwrócił się do UOKiK i regulatora niemieckiego z prośbą o zgodę na złożenie przedsięwzięcia z zachodnimi spółkami. Niemcy wyrazili zgodę. Polski UOKiK od grudnia 2015 roku przeprowadził obszerne badania, które wykazały, że spółka mogłaby być zagrożeniem dla konkurencji na polskim rynku i w lipcu 2016 roku przedstawił swoje zastrzeżenia. Choć Rosjanie mogli odwołać się od tej decyzji, to zdecydowali się na wycofanie wniosku.
– wyjaśnił prezes UOKiK Marek Niechciał.Oznacza to, że nie jest możliwe utworzenie przez sześć podmiotów wspólnego przedsiębiorcy, który miał zająć się budową gazociągu Nord Stream 2. To czerwone światło dla tej transakcji
Jak informowaliśmy wcześniej na łamach niezależna.pl, Rosjanie nie czekali na pozwolenia z UE i ruszyli już z budową Nord Stream 2. W związku z tym Gazprom sam musi finansować budowę gazociągu dopóki nie pozyskają nowych inwestorów
Nord Stream 2 planowano otworzyć przed końcem 2019 roku. W związku z wycofaniem się inwestorów, uruchomienie drugiej nitki gazociągu znacznie odwlecze się w czasie. Rosyjski koncern nie wyrzuca jednak swoich planów do kosza.