Informator dziennikarzy rozgłośni radiowej pozostaje anonimowy, ale podaje wiele wstrząsających szczegółów. Za szczególnie skandaliczne uznaje propozycję umowy („dramatycznie niekorzystna”) dotycząca przyszłej spółki w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi.
W czteroosobowym zarządzie Polska i Francja miały mieć po dwóch członków. W razie braku porozumienia umowa - przygotowana przez stronę francuską - przewidywała możliwość wymuszenia odsprzedaży udziałów, albo dokapitalizowania spółki, a to miało prowadzić do utraty kontroli przez polski rząd
Reklama
- podkreśla RMF FM.
Są jednak jeszcze bardziej bulwersujące wątki. Informator rozgłośni twierdzi, że „Francuzi mieli stosować kreatywną księgowość przy obliczaniu wartości offsetu”.
- czytamy na rmf24.plChodzi między innymi o kilkaset milionów złotych za wewnętrzną sprzedaż między spółkami grupy, zawyżone wyceny przekazywanych licencji, czy włączenia do programu szkoleń, które miały przejść polskie spółki koncernu
Gdy przygotowano protokół rozbieżności, we wrześniu Airbus został poproszony o wskazanie możliwości rozwiązania patowej sytuacji. Koncern nie zareagował. Stąd decyzja Ministerstwa Rozwoju o zakończeniu negocjacji.
Wrócił również temat sześciu tysięcy miejsc pracy, które planował rzekomo stworzyć Airbus. Już wcześniej informowaliśmy, że te rewelacje zdementował wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie 6 tysięcy miejsc pracy, a 250-300 - wiceminister dementuje rewelacje Francuzów
Potwierdził to rozmówca RMF FM, ale przy okazji zdradził, jak wyglądała prezentacja „pomysłów” francuskiej spółki.
Była tylko ogólnikowa prezentacja w PowerPoincie pokazująca, jak ma wyglądać strategia rozwoju Grupy Airbus w Polsce:..
Rozmowy były nagrywane i przebieg rozmów - gdyby doszło do ujawnienia stenogramów - byłby dla Francuzów bardzo niekorzystny. Jeżeli dojdzie do procesu o ewentualne odszkodowanie Polska, nie ma powodów do obaw
- zapewnia osoba znająca kulisy negocjacji.