W sierpni tego roku prawdziwe poruszenie wśród obywateli Niemiec wywołał dramatyczny apel władz w Berlinie. Rząd wezwał wówczas Niemców do robienia zapasów jedzenia i wody pitnej, na wypadek ewentualnego kryzysu. Każda niemiecka rodzina ma być w stanie przetrwać co najmniej 10 dni dzięki zgromadzonym wcześniej produktom.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Róbcie zapasy jedzenia i wody pitnej”. W Niemczech panika. Rząd każe gromadzić żywność
W ślady Niemców poszli Rosjanie, a mianowicie gubernator Petersburga Gieorgij Połtawczenko. Urzędnik podpisał 6 października rozporządzenie o zagwarantowaniu dla każdego mieszkańca miasta 300 gramów chleba dziennie, przez 20 dni, w przypadku wybuchu wojny.
Podobne normy istniały w Petersburgu – ówczesnym Leningradzie – w trakcie drugiej wojny światowej. Na jej początku każdy mieszkaniec dostawał 800 gramów chleba. Jednak później normę wielokrotnie zmniejszano. Najmniejsze normy obowiązywały przez 35 dni (od 20 listopada do 25 grudnia 1941 r.), kiedy wszyscy mieszkańcy, oprócz osób pracujących (one dostawały 250 gramów), otrzymywali 125 gramów chleba.
Reklama