Rosyjskie media informują, że samochód był kierowany przez ulubionego oficjalnego kierowcę Putina. Mężczyzna pracował dla niego od 40 lat. Z tego właśnie względu w rosyjskich mediach błyskawicznie pojawiły się doniesienia o rzekomej próbie zamachu na prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Proputinowski serwis internetowy Millennium Report pisze, że incydent mógł być "wiadomością" dla prezydenta Rosji.
- czytamy na portalu."Taka zuchwała próba zamachu na życie prezydenta Putina mogła być koordynowana jedynie przez wewnętrzną grupę obcych tajnych służb, którzy mają pełnomocników działających w obrębie Moskwy"
Reklama
Spekulacje na temat wypadku rozpoczęły się po tym jak policja wszczęła dochodzenie.
Tymczasem część zagranicznych mediów sugeruje, że chodziło raczej o wyeliminowanie kierowcy Putina, który z jakiegoś powodu mógł okazać się dla prezydenta Federacji Rosyjskiej lub służb niewygodny.- Te nieuzasadnione wnioski wydają się być motywowane politycznie - czytamy w "Daily Mail".
Putina nie było w pojeździe. Prezydencki szofer zginął na miejscu. Kierowca drugiego auta trafił do szpitala. Jest w ciężkim stanie.
Na zamieszczonym w sieci nagraniu z monitoringu widać jak luksusowy Mercedes przejeżdża na przeciwległą stronę jezdni i czołowo zderza się z prezydenckim BMW. Oba auta jechały z dużą prędkością.
Wypadek miał miejsce 2 września na alei Kutuzowa w Moskwie. Przód BMW był zmiażdżony. Prezydencka limuzyna została zezłomowana.