Aleksander Doba był zmuszony do przerwania swojej trzeciej transatlantyckiej wyprawy kajakowej. W trakcie sztormu jego kajak przewrócił się, a kontynuowanie wyprawy okazało się niemożliwe.
Jak wynika z komunikatu zamieszczonego na oficjalnej stronie podróżnika, wynika, że wypadek, jakiego doznał kajakarz na wodach oceanu zmusił go do rezygnacji z dalszego etapu wyprawy.
- O pierwszej w nocy zobaczyłem z lewej strony tworzącą się falę. Nawet nie taką dużą, miała około metra, ale rosła dynamicznie. Za chwilę uderzyła w kajak i przewróciła go. Po niej przyszła następna i po raz drugi obróciła kajak. Podczas pierwszej fali przybojowej wypadłem z kajaka, podczas drugiej skotłowało mnie już całkiem pod kajakiem – relacjonuje Aleksander Doba. Powitanie.
Informację o przerwaniu wyprawy podano również na oficjalnym profilu Aleksandra Doby na Facebooku:
- Niestety wyprawa Aleksandra Doby przez Atlantyk PRZERWANA! Fale rzuciły kajak na brzeg Półwyspu Sandy Hook. Olek nie płynie dalej...Olek jest cały i zdrowy. Psychicznie już się pozbierał. Jest silny! Dalsza podróż byłaby dużym zagrożeniem jego życia - czytamy.
Jeszcze w czasie podróży z Nowego Jorku podróżnik, ochłonąwszy nieco po wypadku, miał nadzieję, że może jednak uda mu się wrócić na ocean, że po naprawieniu kilku uszkodzonych elementów i urządzeń oraz wysuszeniu wszystkiego, co przemokło podczas dwukrotnej przewrotki kajaka, wyruszy ponownie za kilka dni. Teraz już wiadomo, że nie będzie to możliwe.
To jednak nie znaczy, że Aleksander Doba rezygnuje z wyprawy. Jak sam oświadczył, zamierza przepłynąć Atlantyk po raz trzeci w przyszłym roku i w Lizbonie uczcić swoje 71. urodziny.
Źródło: niezalezna.pl
#wyprawa #kajak #podróżnik #Aleksander Doba
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
rz