Rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe pod kryptonimem Zapad-17, odbywające się przy granicy z Ukrainą, są zagrożeniem, które spotka się z odpowiednią reakcją władz w Kijowie - oświadczył w piątek ukraiński minister obrony Stepan Połtorak.
Ćwiczenia Zapad-17 odbędą się we wrześniu na Białorusi. Połtorak rozmawiał o nich w Brukseli z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.
Te manewry „mogą być wykorzystane dla rozpoczęcia agresji nie tylko przeciwko Ukrainie, ale przeciwko każdemu innemu państwu Europy, które posiada wspólną granicę z Rosją” - powiedział Połtorak po rozmowach.
„Sekretarz generalny NATO mówił, jakie zagrożenia widzą oni i poinformował, że zgrupowanie NATO we wschodniej Europie zostanie wzmocnione. My ze swojej strony także będziemy reagowali w odpowiedni sposób na te manewry” - relacjonował minister, cytowany przez służby prasowe resortu obrony Ukrainy.
Połtorak oświadczył, że w związku z manewrami Rosjanie zamówili 4 tysiące wagonów do przewozu żołnierzy, co świadczy o ogromnej skali tego przedsięwzięcia. „Jest to bardzo duże zgrupowanie i, oczywiście, takie manewry na granicy z Ukrainą stanowią zagrożenie” - podkreślił.
Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad odbywają się co dwa lata, na przemian na terytorium jednego z tych dwóch państw.
Źródło: Centrum Prasowe PAP
#Ukraina
#zagrożenie
#Zapad-17
#manewry
#Rosja
iggys