- Sytuacja, w której Komisja Europejska pogłębia stan nierównego traktowania krajów członkowskich UE w zakresie ich obowiązków jest nie do przyjęcia - oświadczył Szczerski.
– dodał minister.Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że cała polityka realokacji się załamała i nie można w takiej sytuacji szukać winnego wybiórczo pośród niektórych krajów UE. Czas po prostu przyznać się do tego, że pomysł realokacji jest pomysłem błędnym
Jego zdaniem, „to raczej, ci, którzy byli pomysłodawcami tej polityki powinni na siebie przyjąć winę, a nie szukać dzisiaj problemów wybiórczo w niektórych krajach UE”.
Jak podkreślił, ta polityka od samego początku była „błędna i niewykonalna w całej UE, bo załamała się we wszystkich krajach członkowskich UE”.
– oświadczył Szczerski, który towarzyszy prezydentowi Andrzejowi Dudzie podczas jego wizyty w Chorwacji.To jest całkowicie błędna i nieakceptowalna droga, którą wybrała dzisiaj Komisja
Z kolei wiceszef MSZ Konrad Szymański podkreślił dziś, że Polska nie dąży do konfrontacji w sprawie unijnego programu relokacji uchodźców. Zaznaczył jednocześnie, że jest czymś naturalnym, że państwa członkowskie UE spotykają się od czasu do czasu z KE w Trybunale Sprawiedliwości.
Być może tak to się skończy, ale jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia tego sporu, ponieważ powody, dla których Polska stwierdziła, że nie jest w stanie wykonać tej decyzji, że nie jest w stanie partycypować w tej decyzji, są poważne
- zapewnił wiceminister.
Dopytywany, czy możliwa jest zmiana stanowiska rządu w sprawie relokacji, Szymański powiedział, że rząd w dalszym ciągu nie widzi sposobu, aby wywiązać się z przyjętych przez kraje UE we wrześniu 2015 r. zobowiązań.
Podobnie, jak wszystkie pozostałe państwa członkowskie, które również nie wywiązują się z tych zobowiązań z uwagi na obiektywne trudności
- zaznaczył.
Komisja podjęła dziś decyzję o wysłaniu wezwania do usunięcia uchybienia do władz w Warszawie, Pradze i Budapeszcie. To pierwszy etap procedury o naruszenie prawa UE, która może się skończyć pozwaniem kraju do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Z ostatniego, majowego raportu KE wynika, że Węgry, Polska i Austria nie dokonały relokacji ani jednej osoby. Z kolei Czechy, po relokowaniu niewielkiej liczby uchodźców, przestały brać udział w programie.We wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Grecji; termin na zakończenie działań wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Dotychczas około 20 tys., czyli nieco ponad 12 proc. ustalonej liczby osób, zostało faktycznie przeniesionych.
Rozpoczęcie procedury o naruszenie prawa UE może prowadzić w konsekwencji do kar finansowych dla kraju członkowskiego. Aby do tego doszło, musi zostać zakończona kilkuetapowa procedura w KE, a sprawa zostać rozstrzygnięta przez Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu. Batalia jest jednak długa, a kary - choć potencjalnie dotkliwe - możliwe byłyby najwcześniej za kilka lat.