Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Sport

Zmarł wybitny trener Janusz Fortecki. "Pokazał mi jak dalej żyć" - wspomina Wojciech Fortuna

Dla Wojciecha Fortuny, mistrza olimpijskiego w skokach narciarskich z Sapporo, śmierć trenera Janusza Forteckiego to niepowetowana strata. "Pokazał mi jak dalej żyć" - powiedział o wybitnym szkoleniowcu, który zmarł w sobotę w wieku 87 lat

Straciliśmy bardzo ważnego i to nie tylko dla sportu człowieka. Wyrazy współczucia przekazuję rodzinie i wszystkim tym, którym dane było spotkać go na swojej drodze. Czuję wielki żal, bo to trener, który praktycznie pokazał mi jak dalej żyć. Fortecki w 1971 roku po jednym z konkursów na igielicie powiedział mi, że wszedłem na stałe do kadry skoczków. Dodał, że mam trenować, bo za rok igrzyska olimpijskie, na które właśnie dzięki ciężkiej pracy na pewno pojadę

Reklama

- wspominał Fortuna.

Zobaczyłem, że innym na mnie zależy. Nie dosyć, że trenerzy kadry Fortecki i klubowy Jan Gąsiorowski przygotowali mnie do tego startu, to jeszcze Fortecki o mnie walczył, gdy jeden z wysoko postawionych "towarzyszy" powiedział, że na pewno na te igrzyska nie pojadę. Nie wiem jakich trener użył argumentów, ale zgodę dostałem, a harówka przyniosła efekty i z Japonii przywiozłem złoto. Dołączyłem tym samym do grona podopiecznych Forteckiego, których wprowadził do rodziny olimpijskiej

- przypomniał.

Mistrz olimpijski i świata z Sapporo zapewnił, że wybitny szkoleniowiec na zawsze pozostanie w jego pamięci:

Na pewno przyjadę go pożegnać, ale i nie pozwolę, żeby o nim zapomniano, m.in. 12 czerwca w Alei Gwiazd w Szelmencie stanie niewielki postument upamiętniający tego wielkiego człowieka.

Janusz Fortecki urodził się 23 grudnia 1932 roku w Skawinie, a tuż po wojnie już w Zakopanem został zawodnikiem Harcerskiego Klubu Sportowego, potem AZS. W 1948 roku został mistrzem Polski juniorów w skokach narciarskich, był też brązowym medalistą akademickich mistrzostw świata. Sportową karierę przerwała mu kontuzja biodra, nie zerwał jednak ze skokami podejmując pracę trenerską.

W 1969 roku objął reprezentacji Polski, a rok później jego podopieczny Stanisław Gąsienica-Daniel wywalczył brązowy medal MŚ w słowackim Szczyrbskim Jeziorze. Oprócz Fortuny i Gąsienicy-Daniela trenował też m.in. dwukrotnych olimpijczyków i uczestników MŚ Tadeusza i Stanisława Bobaka. W kadrze prowadził też np. Piotra Fijasa (dziesięć razy na podium PS), trzykrotnego olimpijczyka, rekordzisty wielu skoczni, w tym Wielkiej Krokwi.

Reklama