Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Zmarł Jan Kudra. Wybitny kolarz, którego prześladował pech, dwukrotnie triumfował w Tour de Pologne

W wieku 85 lat zmarł we wtorek Jan Kudra, jeden z najlepszych polskich kolarzy XX wieku, wielokrotny mistrz kraju, olimpijczyk z Tokio, trzeci zawodnik Wyścigu Pokoju i dwukrotny zwycięzca Tour de Pologne.

Jan Kudra to jeden z najwybitniejszych polskich kolarzy
Jan Kudra to jeden z najwybitniejszych polskich kolarzy
fot. mat. prasowe

Jan Kudra rozpoczynał karierę w łódzkiej Gwardii i kontynuował ją w barwach tamtejszego Społem. Trzykrotnie zdobywał tytuł mistrza Polski w wyścigu indywidualnym ze startu wspólnego (1960, 1962, 1964), trzykrotnie również w wyścigu drużynowym i wywalczył trzy złote medale w konkurencjach torowych.

Ustępował tylko największym

Pięć razy startował w Wyścigu Pokoju, zajmując najwyższe trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej w 1965 roku. Rok wcześniej był trzynasty na igrzyskach olimpijskich w Tokio. W Tour de Pologne triumfował w 1962 i 1968 roku. W 1962 i 1963 roku został wybrany najlepszym polskim kolarzem w challenge'u "Przeglądu Sportowego" i Polskiego Związku Kolarskiego.

Jak przypomniał PZKol, Kudra w klasyfikacji najlepszych polskich szosowców w latach 1921-1986 zajął czwarte miejsce, za Ryszardem Szurkowskim, Tadeuszem Mytnikiem i Stanisławem Szozdą.

Co uważam za swój największy sukces? Wielkich nie miałem. Trzykrotnie zdobyłem mistrzostwo Polski na szosie. Udało mi się pokonać w każdym takim wyścigu 200 zawodników, w dodatku w pięknym stylu. To się pamięta. Tak jak starty w Wyścigu Pokoju. Powtarzam jednak, że byłem kolarzem wielkiego pecha

– wspominał w rozmowie z okazji osiemdziesiątych urodzin.

Prześladował go pech

Złośliwość przedmiotów martwych, ale i rywali, dotykała go w trakcie występów w najważniejszych imprezach międzynarodowych.

Na mistrzostwach świata w 1960 roku w Karl-Marx-Stadt byłem w pierwszym szeregu walczących o czwarte miejsce. Bo trzech kolarzy: Niemcy Bernhard Eckstein i Gustaw Adolf Schur oraz Belg Willy Vanden Berghen uciekło wcześniej. Tuż przed metą, jakieś 200 m, kończyła się góra i zaczynał płaski odcinek. Chciałem zmienić tryb, ale przerzutka mi nie zadziałała i na tych ostatnich metrach wypadłem z rywalizacji, zajmując 22. pozycję.

Najwyższą lokatę w swoich czterech startach w czempionacie globu zajął dwa lata później we włoskim Salo, gdzie przyjechał na metę ósmy. Kolejna szansa pojawiła się w 1964 roku w Sallanches we Francji.

Eddy Merckx uciekł wtedy na minutę, jechał przed nami, a cały wyścig rozgrywany był w okropnym deszczu. Za nim na mecie finiszowało ok. 30 kolarzy. Na jakieś 800 m przed kreską Holender złapał mnie za ramię i chciał zepchnąć na skraj drogi. Jakoś się wykaraskałem z tej sytuacji i w tej grupie zająłem jeszcze 11. miejsce.

Niemiec chwycił go za udo

W tym samym roku Kudra startował na igrzyskach olimpijskich w Tokio, gdzie także trafił na rywali nie przebierających w środkach.

Jeden z Niemców chwycił mnie za udo i odepchnął do tyłu na 100 m przed metą. Jechałem na piątym, szóstym miejscu, a straciłem w trakcie tego niesamowicie szybkiego finiszu kilka metrów i zająłem 13. lokatę. A miałem wtedy siły, żeby zaatakować...

– wspominał.

Po zakończeniu kariery Kudra był trenerem w łódzkich klubach Społem i Orzeł. W 2010 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

#Jan Kudra #kolarstwo

jm