Po niedzielnej porażce Igi Świątek z Simoną Halep w Australian Open, Polka odpadła również z gry mieszanej. Wspólnie z Łukaszem Kubotem przegrali w Melbourne z Hayley Carter i Sanderem Gille 4:6, 1:6. Wojciech Fibak ocenił w rozmowie z "Niezależna.pl" występ Polaków w wielkoszlemowym turnieju i wskazał swoich faworytów w Australian Open.
Janusz Milewski: Polscy tenisiści pożegnali się już z Australian Open. Jaki to był występ w ich wykonaniu?
Wojciech Fibak: Występ Igi Świątek oceniam pozytywnie. Hubert Hurkacz – mimo całej sympatii – rozczarował. Natomiast występy deblowe wypadły średnio.
Wydawało się, że Łukasz Kubot z Wesleym Koolhofem ugrać może w Melbourne coś więcej. Przegrali jednak z reprezentantami gospodarzy Matthew Ebdenem i Johnem-Patrickiem Smithem w 1/8 finału.
Australijczycy na swoim terenie są bardzo groźni w grze deblowej i mieszanej. Świetnie grają przy siatce.
Świątek natomiast przegrała walkę o ćwierćfinał z Simoną Halep. Nie ma Pan poczucia, że Iga nie wykorzystała szansy w pojedynku z drugą rakietą świata?
Pierwszy set do stanu 4:3 stał na najwyższym światowym poziomie z obu stron. W końcówce partii Halep była sfrustrowana, że mimo świetnej gry nie prowadzi i ta frustracja objawiła się stratą kilku szybkich punktów. W drugim i trzecim secie Halep grała bardzo stabilnie. Żeby ją pokonać trzeba grać mocno i blisko linii. W Paryżu Idze było trochę łatwiej, bo wystąpiły w „sterylnych” warunkach, przy zamkniętym dachu. Na otwartym korcie w Melbourne o taką precyzyjną grę blisko linii było zdecydowanie trudniej. Uważam, że i tak zwycięstwo Halep wisiało na włosku. Trzeci set był bardzo „ciasny”.
Uciekła możliwość spotkania z żywą legendą tenisa - 39-letnią Sereną Williams.
Bardzo żałuję, że nie dojdzie do pojedynku Williams ze Świątek. Mam nadzieję, że Amerykanka jeszcze trochę pogra i gdzieś się jeszcze spotkają. Może w Wimbledonie. To byłaby historia tenisa.
Amerykanka w świetnym stylu pokonała Halep i chyba urasta w Australian Open do miana głównej faworytki.
To był fenomenalny mecz Sereny. Najlepszy jaki widziałem od chyba piętnastu lat. Niezwykła koncentracja i precyzja. Sposób poruszania się na korcie. Wszystko można ocenić w samych superlatywach. Po tym co pokazała dziś można powiedzieć, że jest faworytką, ale u kobiet wszystko bardzo szybko się zmienia. Dziś to był absolutny koncert, ale nie wiadomo czy będzie w stanie to powtórzyć w kolejnym pojedynku.
Komu Pan kibicuje w wielkoszlemowych rozgrywkach?
Jestem bardzo związany z Nadalem i mocno mu kibicuje. Nawet kiedy współpracowałem z Novakiem Djokovicem to miałem problem, kiedy grał z Hiszpanem. Z Serbem oczywiście też się bardzo przyjaźnię. Tak więc zawsze jestem za Nadalem i Djokovicem. Natomiast za styl gry najbardziej uwielbiam Rogera Federera i Stefanosa Tsitsipasa. Szwajcar to wielka klasa na korcie i poza nim, a jego gra jest piękna i przypomina moje czasy i moich idoli. Dziś mało kto tak gra.