W ostatnim meczu 27. kolejki Ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków pokonali 4:0 Legię Warszawa. Dla "Białej Gwiazdy" było to pierwsze zwycięstwo nad stołecznym zespołem na własnym stadionie od 6 października 2013 roku. Dla Legii to 2. przypadek w XXI wieku, że przegrała w Ekstraklasie więcej niż trzema bramkami.
Mecz zaczął się dla gospodarzy idealnie, gdyż już w 5. minucie objęli prowadzenie. Jakub Błaszczykowski podał w pole karne z prawego skrzydła, tam strzał oddał Krzysztof Drzazga, lecz Radosław Cierzniak zdołał odbić piłkę. Dopadł do niej Słowomir Peszko i popisał się skuteczną dobitką. To był pierwszy gol wypożyczonego z Lechii Gdańsk skrzydłowego dla krakowskiego klubu.
Ależ to się szybko zaczęło! ⚡️ Sławomir Peszko zdobywa swojego pierwszego gola w sezonie i daje @WislaKrakowSA prowadzenie! ⚽️#WISLEG 1:0 pic.twitter.com/NeMiaPTQGz
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 31 marca 2019
Legia długo nie była w stanie przeprowadzić składnej akcji. Dopiero w 21. minucie Iuri Medeiros dostał dobre podanie i strzelił z kąta tuż obok słupka. Jeszcze lepszej okazji nie wykorzystał pięć minut później Carlitos. Hiszpan popisał się efektownym zwodem, strzelił z około 12 metrów, ale dobrze ustawiony Mateusz Lis nie dał się zaskoczyć.
Wisła odpowiedziała jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Po rozegraniu rzutu rożnego Marcin Wasilewski, zgrywając piłkę, trafił w rękę Luisa Rochę i arbiter podyktował "jedenastkę". Jej pewnym egzekutorem okazał się Błaszczykowski, który zmylił Cierzniaka i posłał piłkę w przeciwny róg.
Trzeci mecz z rzędu ze strzelonym golem Kuby Błaszczykowskiego! ?#WISLEG 2:0 pic.twitter.com/taHojr7tBQ
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 31 marca 2019
Jeszcze przed przerwą trener Legii Sa Pinto dokonał zmiany wprowadzając za prawego obrońcę Pawła Stolarskiego napastnika Sandra Kulenovica. Ta roszada nie zdała się na wiele. Po przerwie wprawdzie goście uzyskali lekką przewagę, ale nie byli w stanie wypracować sobie dobrych okazji strzeleckich.
Wiślacy grali uważnie, ale gdy była ku temu okazja, starali się wyprowadzać kontrataki. W 73. minucie wywalczyli rzut wolny przed polem karnym Legii. Do ustawionej piłki podszedł Rafał Pietrzak i pięknym strzałem w górny róg zaskoczył Cierzniaka.
Za moment mógł paść gol dla Legii. Kulenovic znalazł się w dobrej sytuacji, lecz został zablokowany i goście mieli tylko rzut rożny.
W 80. minucie Peszko wpadł w pole karne, lecz Cierzniak odpowiednio skrócił kąt i odbił nogą piłkę poza końcową linię. Na wiele się to jednak nie zdało. Bo już za moment Maciej Sadlok podał w pole karne do Marka Kolara, który huknął z woleja pod poprzeczkę.
To był nokautujący cios dla mistrzów Polski. Trener Sa Pinto jeszcze przed końcowym gwizdkiem podszedł do trenera Macieja Stolarczyka i pogratulował mu wygranej.
Co za mecz, @WislaKrakowSA gromi @LegiaWarszawa! ???
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 31 marca 2019
? #WISLEG 4:0 pic.twitter.com/JrvEDqYFpb
Wisła Kraków - Legia Warszawa 4:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Sławomir Peszko (5), 2:0 Jakub Błaszczykowski (40-karny), 3:0 Rafał Pietrzak (73-wolny), 4:0 Marko Kolar (82)