Kamil Wilczek to najbardziej znienawidzony człowiek w Danii. Choć strzela jak kałasznikow, to nie lubią go nawet kibice własnego klubu - FC Kopenhaga. W III rundzie eliminacji Ligi Europy będzie miał szanse poprawić swoje notowania. Zmierzy się z zespołem, z którego wystartował do kariery - Piastem Gliwice.
Kamil Wilczek tak naprawdę zaistniał w Piaście Gliwice. Przez dwa lata zdobył dla tej drużyny 29 bramek w 66. meczach. Był królem Gliwic, Ale to nic w porównaniu z tym, co spotkało go w Kopenhadze. W 2015 roku za rekordowe milion euro, w skali klubu ze Śląska, Wilczek przeszedł do włoskiego Benevento.
-To był chybiony ruch. Piłkarsko odnalazłem się dopiero w Danii - wyznał nam trzykrotny reprezentant Polski.
Po roku bez gola we Włoszech, kupiło go Broendby Kopenhaga. Tam Kamil poznał, co to znaczy popularność. W Broendby grał cztery lata. Na tyle dobrze, że zapisał się w historii tego klubu. W 124 meczach zdobył 71 goli. Najwięcej w dziejach "żółto - niebieskich". Był kochany. Mieszkał koło stadionu. W miłej, cichej dzielnicy. Przez te cztery lata ani razu nie zdarzyło mu się zapłacić rachunku w restauracji.
Kamil to "swój" chłopak. Na pewno cieszy się, że będzie grał przeciwko Piastowi. Żal mi go. W Danii ma teraz przerąbane. Martwię się, żeby nie stała mu się krzywda. Oszołomów nie brakuje - powiedział w rozmowie z "Niezależną.pl" Zdzisław Kręcina. Były sekretarz PZPN< w czasach Wilczka dyrektor sportowy Piasta.
O co cała awantura? Otóż Wilczek w 2020 roku zmienił klub. Z Danii wyjechał do tureckiego Goeztepe, Średnio udane posunięcie, co przyznał sam napastnik. Nad Bosforem długo miejsca nie zagrzał.Po pół roku wrócił do Danii. Tyle, ze nie do Broendby, a do największego, najbardziej znienawidzonego rywala swojego byłego klubu - FC Kopenhaga.
Mulige modstandere i en eventuel Europa League-playoff:
— F.C. København (@FCKobenhavn) September 18, 2020
LASK (Østrig) - FC DAC 1904 Dunajská Streda (Slovakiet)
HNK Rijeka (Kroatien) - Kolos Kovalivka (Ukraine)
Rosenborg BK (Norge) - Alanyaspor (Tyrkiet)
#fcklive #eldk #uel https://t.co/kGQltomY1P
I tu zaczął się dramat. Wilczka nienawidzą fani Broendby. Śmierci życzą mu również kibice FC Kopenhaga, za to że grał w... Broendby. Polak jest jedynym sportowcem w Danii, któremu klub wynajął ochronę.
To dumny i twardy chłopak. nie przestraszy się. Zaciśnie zęby i będzie walczył Piast ma się kogo bać - powiedział nam Kręcina.