Anthony Joshua w sobotę w Arabii Saudyjskiej ponowie skrzyżuje rękawice z Andym Ruizem Jr. Tym razem to brytyjski bokser przystąpi do walki jako pretendent i zechce odzyskać mistrzowskie pasy federacji IBF, IBO, WBA i WBO, które Meksykanin odebrał mu w czerwcu. Na gali zaprezentuje się również Mariusz Wach.
Na ostatnią konferencję prasową przed rewanżem Ruiz (33-1, 22 KO) przyszedł w olbrzymim lśniącym sygnetem na prawej dłoni i zegarkiem z diamentami na lewym nadgarstku. Jak zauważyła agencja Associated Press, to najlepiej pokazuje, jak zmieniło się życie Meksykanin od czasu sensacyjnego zwycięstwa nad Joshuą (22-1, 21 KO) w Madison Square Garden.
By nawiązać do tamtego pojedynku w Nowym Jorku, który zakończył się jedną z największych niespodzianek w zawodowym pięściarstwie w ostatnich latach, Ruiz miał na sobie koszulkę koszykarskiej drużyny Knicks.
Chciałem wszystkim przypomnieć, gdzie zaczęła się wielka moja kariera, gdzie odniosłem pierwsze wielkie zwycięstwo
- powiedział Ruiz, którego pierwszym znaczącym ruchem po pokonaniu Joshuy było... kupienie samochodu swojej matce Felicitas.
Andy Ruiz przed rewanżem waży 128,4 kg. Joshua 107,5 kg
Andy'emu Ruizowi Jr zdecydowanie nie brakuje luzu. ???
— TVP Sport (@sport_tvppl) December 6, 2019
Całą ceremonię ważenia przed #JoshuaRuiz2 zobaczycie tutaj ? https://t.co/z6btyFifif #tvpsport #ringtvp #bokstvp pic.twitter.com/EnyWoGhLvH
Później chwalił się w mediach społecznościowych luksusową posiadłością w Kalifornii z basenami i fontannami, na audiencji przyjął go prezydent Meksyku Andres Manuel Lopeza Obradora, a także rzutem rozpoczął mecz baseballistów Los Angeles Dodgers.
A jeszcze niedawno mieszał cement w firmie swojego ojca. Po porażce w walce o tytuł z Nowozelandczykiem Josephem Parkerem nie było takich, co widzieli w nim przyszłego mistrza wagi ciężkiej, a jego mało atletyczna sylwetka była obiektem kpin i żartów, chociaż eksperci nie odbierali mu talentu ze względu na dość szybkie ręce.
Wszystko zmieniło się 1 czerwca, kiedy Meksyk zyskał pierwszego w historii mistrza świata królewskiej kategorii. Choć wszystko zaczęło się zgodnie z przewidywaniami i to Ruiz pierwszy leżał na deskach. Przetrwał jednak kryzys i z rundy na rundę zaczął obijać niepokonanego wcześniej Brytyjczyka. Joshua kilka razy był liczony, aż wreszcie w siódmym starciu sędzia zdecydował się zakończyć pojedynek.
Moja droga na szczyt była tak kręta i wyboista, że nie ma mowy, bym teraz oddał pasy
- podkreślił Ruiz przed rewanżem.
Promotor Joshuy Eddie Hearn porównuje sobotnią walkę do słynnej "Bójki w dżungli", tj. pojedynku George'a Foremana z Muhammadem Ali, który w 1974 roku odbył się w stolicy Zairu Kinszasie.
Na gali zaprezentuje się również Mariusz Wach (35-5, 19 KO), który zmierzy się z Dillianem Whyte'em (26-1, 18 KO). Zdecydowanym faworytem będzie Brytyjczyk.