Niemiecki kolarz Simon Geschke z grupy CCC po poważnym wypadku Fabio Jakobsena (Deceuninck – Quick Step) na pierwszym etapie Tour de Pologne mocno skrytkował organizatorów. "Co roku ten sam głupi finisz w Katowicach" - napisał na Twitterze 34-letni kolarz.
Tuż przed metą w Katowicach Holender Jakobsen, spychany przez swojego rodaka Dylana Groenewegena na prawą stronę jezdni, uderzył z ogromnym impetem w barierki i wyłamał je, zderzając się z sędzią obsługującym fotokomórkę. Groenewegen został wykluczony z wyścigu i grożą mu dodatkowe sankcje ze strony Międzynarodowej Unii Kolarskiej. Decyzją sędziów etap wygrał Jakobsen.
W nocy ze środy na czwartek Jakobsen przeszedł pięciogodzinną operację w Szpitalu Specjalistycznym nr 5 w Sosnowcu. Na razie 24-latek jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, ale jeszcze w czwartek lekarze planują jego wybudzenie.
- Co roku ten sam głupi finisz w Katowicach. Co roku zadaję sobie to samo pytanie, czemu organizatorzy myślą, że to dobry pomysł. Masowe sprinty same w sobie są niebezpieczne, nie potrzeba do tego finiszu z górki przy prędkości 80 km/h
– napisał na Twitterze Geschke.
Jakobsen doznał poważnych urazów twarzoczaszki - okolic oczodołu, szczęki i żuchwy. Wcześniejsze badanie tomograficzne nie wskazywało także na potencjalne uszkodzenia mózgu. Zawodnik ma również stłuczenia klatki piersiowej, ale nie doznał urazów kręgosłupa, co jest – zdaniem lekarzy – pochodną tego, że jest młody i wysportowany.
Dziś odbędzie się drugi etap wyścigu, z Opola do Zabrza