Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

To pierwszy finał trenera Heynena. "Wreszcie w nim jestem. Teraz pora go wygrać!" - zapewnił

Trener polskich siatkarzy Vital Heynen, dzięki awansowi jego podopiecznych do finału mistrzostw świata, po raz pierwszy w roli szkoleniowca wystąpi w decydującym spotkaniu imprezy tej rangi. "Wreszcie w nim jestem. Teraz pora go wygrać" - zaznaczył Belg.

Vital Heynen
Vital Heynen
Anna Jach/Gazeta Polska

Biało-czerwoni, pokonując w sobotni wieczór USA 3:2, zapewnili sobie czwarty w historii występ w finale czempionatu globu. Triumfowali w takim spotkaniu w 1974 i 2014 roku, a 12 lat temu zajęli drugą lokatę.

"Nie znam historii, albo inaczej - znam tylko swoją. Wreszcie jestem w finale i pora go wygrać. To tyle" - podkreślił Heynen, który cztery lata temu poprowadził niemiecką kadrę do brązowego krążka.

Polscy siatkarze trzy lata czekali na kolejne zwycięstwo w pojedynku z ekipą ze Stanów Zjednoczonych. Półfinał MŚ w Turynie z rywalami z Ameryki Północnej, wymienianymi w wąskim gronie faworytów, był emocjonującym spotkaniem z wieloma zwrotami akcji. Belgijski szkoleniowiec zaznaczył jednak w rozmowie z dziennikarzami, że był pewien, iż jego podopieczni stawią silny opór wyżej notowanym przeciwnikom.

"Powiedziałem przed meczem moim graczom, że nasz obecny poziom jest bliski temu co pokazują rywale z USA. Oczywiście, nie byłem w stanie zagwarantować, że ich pokonamy, ale przewidziałem, iż to będzie wyrównane spotkanie. To się potwierdziło, bo każda z drużyn mogła wygrać. Wiedziałem, że możemy się przeciwstawić Amerykanom. Niebywałe jest to, że jeszcze kilka miesięcy temu byli oni wyraźnie lepsi od nas, ale zniwelowaliśmy to w przeciągu tego czasu. To niesamowite" - nie mógł nacieszyć się trener, który pracuje z biało-czerwonymi od tego sezonu.

"Półfinał nie był perfekcyjny z naszej strony. Wciąż możemy poprawić swoją grę. Po pięciosetowym pojedynku z USA byliśmy wyczerpani, ale w niedzielny wieczór musimy odzyskać świeżość, żeby powalczyć w finale z Brazylijczykami. Wciąż mamy wiele do zrobienia" - zaznaczył.

Najwięcej punktów dla jego zespołu - 29 - zdobył w sobotę Bartosz Kurek, który nieraz w przeszłości mierzył się z krytyką. Zarzucano mu, że nie jest w stanie pełnić roli lidera reprezentacji w ważnych meczach.

"Zawsze wierzyłem w Bartka i cieszy mnie, że dobrze wypadł. Nie patrzę jednak na indywidualne statystyki tylko na całą drużynę. Olek Śliwka przecież wczoraj dobrze wypadł na przyjęciu, Grzesiek Łomacz i Dawid Konarski też dali dobrą zmianę. To pokazuje, że mamy więcej opcji niż tylko wyjściowa szóstka" - argumentował Heynen.

 

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Vital Heynen #siatków #Polska #Brazylia #mistrzostwa świata

redakcja