Turniej, który miał być świętem tenisa, zamienił się w poniedziałek w scenę tragedii. Dwóch kibiców – 70-latek i 78-latek – zmarło w odstępie zaledwie kilku godzin podczas prestiżowych rozgrywek ATP Finals w Turynie. Organizatorzy potwierdzili, że w obu przypadkach doszło do nagłego zatrzymania krążenia.
Dramat podczas ATP Finals w Turynie
Pierwszy dramat rozegrał się w strefie kibica niedaleko Inalpi Areny. 70-letni fan zasłabł nagle, a ratownicy natychmiast podjęli akcję reanimacyjną. Niestety, mimo przewiezienia do szpitala, jego życia nie udało się uratować.
Drugi incydent wydarzył się na trybunach, w trakcie emocjonującego meczu Taylora Fritza z Lorenzo Musettim. 78-letni kibic nagle stracił przytomność. Publiczność wstrzymała oddech, a służby medyczne ruszyły na pomoc. Niestety, i tym razem finał był tragiczny.
Tragedia alle Atp Finals, morti per malore due spettatori all'Inalpi Arena https://t.co/XnbyMXyHG1
— La Gazzetta dello Sport (@Gazzetta_it) November 10, 2025
Włoskie media, m.in. La Gazzetta dello Sport, pisały o „czarnym dniu ATP Finals”, podkreślając, że wyniki sportowe zeszły na dalszy plan wobec dramatycznych wydarzeń. Organizatorzy i ATP wydali wspólne oświadczenie, w którym wyrazili „głęboki żal i współczucie dla rodzin ofiar”. Natomiast kibice obecni na trybunach relacjonowali, że atmosfera w hali była „pełna szoku i niedowierzania” – wielu z nich opuściło arenę w ciszy, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało.
Choć na korcie trwała rywalizacja najlepszych tenisistów świata – w tym Novaka Djokovicia, Carlosa Alcaraza i Jannika Sinnera – to wydarzenia z poniedziałku przyćmiły sportowe emocje. Włoskie media podkreślają, że tenisowe święto zostało brutalnie przerwane przez tragedię, która na długo pozostanie w pamięci kibiców.