Iga Świątek świadomie wybiera starty w ostatnich turniejach. Najlepsza tenisistka świata podjęła niedawno decyzję o wycofaniu się z imprezy w Madrycie, wcześniej nie wystąpiła także w Charleston. Polka dokonywała takich wyborów po zwycięstwach w Miami i Stuttgarcie, by dać organizmowi szansę na regenerację.
Jan Tomaszewski, bramkarz "Orłów Górskiego" i medalista mundialu z 1974 chwali decyzję Świątek o wycofaniu się ze startu w Madrycie.
To kapitalne pociągnięcie. Musi wybierać sobie turnieje, na których może zyskać punkty do rankingu. Porównam to do piłki nożnej. Barcelona czy Real mają po 30 reprezentantów z różnych krajów i jak grają ze słabszymi, to grają rezerwowymi. A Iga nie może wystawić rezerwowej. Nie jest automatem, jest bardzo młodą osobą, ona nie zdaje sobie sprawy z tego, bo pewnie chce grać
- stwierdził Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Dziewczynko, przepraszam, że tak mówię, ale stresy, jakie ty przechodzisz przed i po meczu nawarstwiają się i tego nikt nie wytrzyma, jeśli nie nastąpi zluzowanie. Iga pewnie będzie chciała grać, ale nie można jej pozwolić! Teraz ma fenomenalną wydolność, ale jak tylko przekroczy ten punkt awaryjny, to może spaść bardzo nisko. Ona jest instytucją i muszą działać wszystkie komórki, które będą kierować jej startami
- dodał.
Iga Świątek na kort wróci najprawdopodobniej w zbliżającym się turnieju w Rzymie. 22. maja rozpocznie się natomiast wielkoszlemowy French Open. Polka triumfowała na kortach Rolanda Garrosa w 2020 roku.