10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Iga Światek w ćwierćfinale Australian Open! Wielki mecz polskiej tenisistki w Melbourne

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open. Polska tenisistka po zażartym, trwającym blisko dwie i pół godziny, pojedynku pokonała Rumunkę Soranę Cirsteę 5:7, 6:3, 6:3.

Iga Świątek stoczyła piękny pojedynek z Soraną Cirsteą w 1/8 finału Australian Open
Iga Świątek stoczyła piękny pojedynek z Soraną Cirsteą w 1/8 finału Australian Open
fot. twitter.com/AustralianOpen

Po twardym pojedynku z Darią Kasatkiną, o ćwierćfinał wielkoszlemowego Australian Open Iga Świątek miała zmierzyć się z jedną z rewelacji turnieju w Melbourne. Naprzeciw niej na korcie stanęła w poniedziałek Rumunka Sorana Cirstea, która na antypodach poradziła sobie już z wyżej notowanymi w rankingu WTA - Petrą Kvitovą i Anastasiją Pawluczenkową.

Polka już na samym początku meczu musiała bronić trzech break-pointów. Dwa razy się udało, ale w kolejnej wymianie Iga pod presją wyrzuciła piłkę poza linię i Cirstea rozpoczęła od przełamania. Niedługo później Rumunka prowadziła już 2:0. Niezwykłą huśtawkę nastrojów przeżyli kibice w czwartym gemie. 20-letnia tenisistka z Raszyna prowadziła w nim już 40:0, ale ostatecznie to Rumunka obroniła swoje podanie.

Pokaz mocy Igi Świątek w Australian Open

Iga "dopadła" w końcu rywalkę w ósmym gemie, gdy set zaczął wkraczać w decydującą fazę na tablicy wyników pojawił się rezultat 4:4. Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego uderzała mocno i precyzyjnie, a u Cirstei zaczęły się pojawiać nerwowe okrzyki. Rumunka jednak wcale nie zamierzała składać broni, ponownie wykorzystała break-pointa i prowadziła 6:5. Po 51 minutach gry perfekcyjnie grająca Sorana zakończyła pierwszą partię.

Świątek zareagowała bardzo dobrze i szybko objęła prowadzenie 2:0 w drugim secie. Cirstea okazała się jednak twardym orzechem do zgryzienia i po raz kolejny odebrała serwis polskiej tenisistce, a po chwili zrobiło się 2:2. To był twardy pojedynek, obie tenisistki długo łapały oddech po trwającej 22 uderzenia wymianie w szóstym gemie, znów na twarzy rywalki pojawiły się nerwy, a Polka miała kolejne break-pointy. Udało się! 4:2 dla Igi Świątek!

Iga Świątek i Sorana Cirstea walczyły na całego

Triumfatorka French Open wyciągnęła asa (piłka leciała 178 km/h), dołożyła kolejny doskonały serw i była o krok od zwycięstwa w drugim secie. Raszynianka musiała jeszcze trochę powalczyć by doprowadzić do wyrównania, bo Rumunka sięgnęła głębiej do swojego arsenału i zaprezentowała doskonałe drop-shoty, ale ostatecznie się udało.

Tempo i emocje nie opadały w decydującej partii pojedynku. Zdenerwowana Iga wygłosiła monolog w stronę trybun w czwartym gemie, gdy musiała bronić czterech break-pointów. Z dobrym skutkiem. Doskonały bekhend zmusił Cirsteę do szpagatu w narożniku kortu, a za moment wynik brzmiał 2:2. Polka poszła za ciosem i wydawało się, że zaczyna przeważać w tym przeciąganiu liny. Udało jej się przełamać Rumunkę i objąć prowadzenie 3:2. Po chwili jednak znów był remis, a Cirstea pokazała, że co by się na korcie nie działo, ona tanio skóry nie sprzeda.

Siódmy gem trzeciego seta i 0:40, trzy break-pointy dla Polki! Sytuacja zmieniła się jak w kalejdoskopie, znów Iga była bliżej zwycięstwa w meczu. Prowadziła 4:3 i tym razem przy swoim serwisie powiększyła natychmiast przewagę. Świątek w tym pojedynku potrzebowała już tylko gema! Udało się po blisko dwóch i pół godzinie morderczej walki! Iga po raz pierwszy awansowała w Melbourne do ćwierćfinału.

O półfinał Australian Open Polka zagra ze zwyciężczynią pojedynku Kaia Kanepi - Aryna Sabalenka.

Iga Świątek (Polska, WTA 9) - Sorana Cirstea (Rumunia, WTA 38) 5:7, 6:3, 6:3

 



Źródło: niezalezna.pl

#Iga Świątek #Australian Open #Sorana Cirstea

Janusz Milewski