W sobotę na kortach Barnes Tennis Club w kalifornijskim San Diego, nad brzegiem Oceanu Spokojnego, w roli głównej wystąpił deszcz. Najpierw na prawie godzinę przerwany został półfinał między Świątek a Amerykanką Jessiką Pegulą, który Polka wygrała 4:6, 6:2, 6:2, a następnie co chwilę torpedował drugie spotkanie tej fazy.
Collins bliżej finału ze Świątek
Ostatecznie, po trzeciej przymusowej przerwie, gdy zegarki wskazywały godz. 22.30 czasu lokalnego, organizatorzy postanowili, że pojedynek zostanie dokończony w niedzielne południe, trzy godziny przed planowanym terminem finału. W nieco lepszej sytuacji jest Collins, która prowadzi 6:4, 4:6, 4:2, ale w siódmym gemie decydującej partii przegrywa przy własnym podaniu 0:30.
Polska liderka światowego rankingu miała już okazję grać - po dwa razy - z obiema potencjalnymi rywalkami. Z 19. w światowym rankingu Collins przegrała gładko półfinał tegorocznego Australian Open w Melbourne, a w poprzednim wygrała wskutek kreczu Amerykanki - przy swoim wyraźnym prowadzeniu - ćwierćfinał imprezy WTA w Adelajdzie, gdzie później sięgnęła po pierwszy triumf w turnieju tej rangi.
A Swiatek squeak for a winner 💪@iga_swiatek | #SanDiegoOpen pic.twitter.com/5ZxDdvZ208
— wta (@WTA) October 16, 2022
Z kolei z plasującą się na 77. miejscu w klasyfikacji tenisistek Vekic dwukrotnie wygrała w 2020 roku - najpierw w 3. rundzie Australian Open, a niedługo potem na otwarcie zawodów w Dausze. Chorwatka, niegdyś 17. rakieta globu, w San Diego spisuje się świetnie - zaczęła od kwalifikacji, a już w głównej drabince odprawiła kolejno Greczynkę Marię Sakkari, Czeszkę Karolinę Pliskovą i Białorusinkę Arynę Sabalenkę.
Vekic wcześniej tym sezonie nie miała spektakularnych osiągnięć, a jej ostatni znaczący rezultat to wygrana w turnieju WTA w Courmayeur niemal równo rok temu. Łącznie ma za sobą dziewięć finałów. Natomiast Collins dotarła do decydującego spotkania w Melbourne, ale Australian Open wygrała Australijka Ashleigh Barty. W zeszłym roku sięgnęła po dwa pierwsze "pełnoprawne" tytuły WTA w Palermo i San Jose, a wcześniej - w 2018 - triumfowała w challengerze WTA w Newport.
Imponujące wyniki Igi Świątek
Na tym tle sukcesy Świątek wyglądają imponująco. W tym roku 21-letnia raszynianka już po raz dziewiąty zagra w finale. Triumfowała w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie i wielkoszlemowych French Open w Paryżu oraz nowojorskim US Open. Przed tygodniem przegrała w Ostrawie drugi finał WTA, po premierowym w Lugano w 2019 roku. W sumie powalczy o 11. tytuł w karierze.
✨ Into her 9th final of 2022 ✨
— wta (@WTA) October 16, 2022
No.1 seed @iga_swiatek needed three sets this time around in her win over Pegula!#SanDiegoOpen pic.twitter.com/YNLSYFTThI
Wygrany mecz z Pegulą był już 63. zwycięskim pojedynkiem w tym sezonie. Ostatnią, która osiągnęła taką liczbę była w 2016 roku Niemka polskiego pochodzenia Angelique Kerber. Bilans podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego uzupełnia osiem porażek.
Wyniki wskazują, że Świątek szczególnie dobrze czuje się i gra w USA. W tym roku rozegrała już w tym kraju 24 pojedynki, z czego w 23 była górą. Jedynej porażki doznała w 1/8 finału w Cincinnati z Amerykanką Madison Keys.
W rankingu WTA Race, obejmującym tylko ten sezon, przekroczyła już 10 tysięcy punktów. Dla porównania - w 2021 roku Aryna Sabalenka do WTA Finals awansowała z dorobkiem 4768 punktów, a Ashleigh Barty w 2019 z 6746. Polka poprawiła nawet osiągnięcie Sereny Williams z 2015 - 9945, ale jeszcze trochę brakuje jej do wyniku słynnej Amerykanki z 2012 roku - 12 040 pkt.