Iga Świątek pewnie awansowała do kolejnej rundy turnieju w Montrealu. W dwóch poprzednich starciach z 23-letnią Lys starsza o niewiele ponad pół roku Polka straciła łącznie trzy gemy. Tym razem pochodząca z Kijowa Niemka ugrała cztery gemy - po dwa w każdym secie. W pierwszym rywalizacja była bardziej wyrównana, niż sugeruje wynik. Lys szybko poruszała się po korcie i potrafiła dobiec do wielu - jak się wydawało - kończących piłek Polki. Prędzej czy później Świątek te „winnery” jednak wychodziły.
Iga Świątek wygrywa
Tego dnia dobrze funkcjonował serwis Polki - szczególnie drugi - co obrazuje fakt, że długo nie musiała bronić break pointa. Pierwszą i jedyną szansę na przełamanie Niemka miała w czwartym gemie drugiego seta, ale była liderka światowego rankingu skutecznie się obroniła.
Lys zmniejszyła później stratę na 1:4 i 2:5. Szczególnie po tym czwartym wygranym tego wieczoru gemie 69. w światowym rankingu Niemka okazała radość. Kilka chwil później, po łącznie godzinie i 13 minutach gry, Swiątek zakończyła spotkanie celnym forehandem.
Mecz był inny od naszego poprzedniego. Skupiłam się na sobie, wiedziałam, jaki mam plan. Eva świetnie grała na linii, potrafiła dobrze operować nadgarstkiem i posyłać szybkie piłki. Nie było łatwo, ale cieszę się, że mogłam wykonać swoją robotę
- powiedziała Świątek w pomeczowym wywiadzie na korcie.
Wcześniej w piątek Tauson wygrała z pogromczynią Magdaleny Fręch z drugiej rundy - Ukrainką Julią Starodubcewą 6:3, 6:0. Z 22-letnią Dunką Świątek zagra po raz trzeci. Dwa poprzednie spotkania Polka wygrała, w tym w lipcu w 1/8 finału wielkoszlemowego Wimbledonu 6:4, 6:1.
Montreal to jedna z trzech imprez w Ameryce Północnej, w których Polka ma szansę zmniejszyć stratę w rankingu do liderki - Białorusinki Aryny Sabalenki. Później zagra w Cincinnati, a zwieńczeniem tej części sezonu za oceanem będzie wielkoszlemowy US Open, który rozpocznie się 24 sierpnia.