Iga Świątek i Aryna Sabalenka będą faworytkami czwartkowych meczów półfinałowych French Open, a jeśli obie wygrają i spotkają się w finale, to polska tenisistka ma więcej atutów, by sięgnąć po kolejny tytuł wielkoszlemowy – uważa jej były trener Piotr Sierzputowski.
Iga Świątek w środę po raz siódmy w karierze pokonała Cori Coco Gauff, tym razem 6:4, 6:2, i bez większych kłopotów awansowała do półfinału turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa. Warto podkreślić, że polska tenisistka dotarła do półfinału w Paryżu bez straty seta, oddając pięciu rywalkom raptem 15 gemów.
Iga grała krótkie mecze, a to atut dla każdego zawodnika. Jest mniej zmęczona fizycznie, ale także mentalnie, a w długich – wielkoszlemowych – turniejach to ma znaczenie
– powiedział Sierzputowski.
W półfinale Polka zagra z Beatriz Haddad Maią, która po kolejnym długim, trzysetowym meczu wyeliminowała Tunezyjkę Ons Jabeur. Świątek w ćwierćfinale przebywała na korcie godzinę krócej niż Brazylijka, a w półfinale zmierzą się ledwie 24 godziny później.
Myślę, że akurat ta godzina nie będzie miała wielkiego znaczenia. W takich turniejach bardziej męczy monotonia ciągłego przebywania w jednym miejscu i rutyny niż sama gra. Wcześniej każda z nich miała przynajmniej dzień odpoczynku pomiędzy meczami, więc przy dobrym przygotowaniu fizycznym nie powinno to mieć większego znaczenia
– wyraził przekonanie Sierzputowski.
Były szkoleniowiec Igi Świątek podkreślił, że Haddad Mai nie wolno lekceważyć.
To zawodniczka, którą cechuje olbrzymia waleczność. Nie oddaje za darmo żadnego punktu. Więcej atutów ma na twardszych nawierzchniach, ale na cegle też – jak widać - jest groźna. Niemniej, to oczywiście Iga będzie faworytką tego spotkania.
W drugim półfinale Aryna Sabalenka - turniejowa "dwójka" i jednocześnie pretendentka do odebrania Polce miana rakiety numer jeden kobiecego tenisa - zagra z Czeszką Karoliną Muchową.
Przed turniejem w anglojęzycznym podcaście zapowiadałem, że w najlepszej czwórce znajdą się: Świątek, Jelena Rybakina, Sabalenka i Muchova. Pomyliłem się o jedno nazwisko i to nie ze względów sportowych, a zdrowotnych. Natomiast w meczu z Sabalenką Muchova nie ma narzędzi, by wygrać. Gra w kratkę, po kontuzjach dopiero wraca do dawnej dyspozycji. Białorusinka nawet nie grając świetnie powinna zwyciężyć
- zaznaczył Sierzputowski.
Gdyby w czwartek zwycięstwa odniosły Świątek i Sabalenka, to w finale zagrałyby dwie najwyżej notowane tenisistki. I stawka byłaby podwójna - zarówno tytuł mistrzyni French Open 2023, jak i fotel liderki rankingu WTA.
Przyznaję, że – jeśli chodzi o poziom gry na kortach ziemnych – Iga jest o stopień wyżej od wszystkich rywalek. Ale to daje 55 procent punktów. Kolejne 45 procent zależy od innych czynników. Zawodniczka może wstać lewą nogą i wszystko inaczej się potoczy.
Według trenera atutem Igi Świątek jest sposób poruszania się po korcie.
Potrafi dobiec do każdej piłki. To deprymuje rywalki, które nie mogą zagrać winnera. Ten atut poruszania się jest szczególnie widoczny na wolnych nawierzchniach. Natomiast wolne piłki – na które wszyscy w Paryżu narzekają, bo po pięciu uderzeniach tracą ciśnienie – nie muszą być atutem Igi, bo z kolei jej będzie trudniej zagrać uderzenie kończące. Niemniej, teraz w Paryżu to ona jest główną kandydatką do triumfu.