Aryna Sabalenka niespodziewanie przegrała z Anheliną Kalininą 4:6, 6:1, 1:6 i odpadła w trzeciej rundzie tenisowego turnieju WTA 1000 w Miami. Dla ukraińskiej tenisistki zwycięstwo białoruską wiceliderką rankingu WTA jest największym osiągnięciem w karierze. Sabalenka - której życiowy partner zginął kilka dni temu - nie przyjęła dobrze tego rozstrzygnięcia na korcie.
Aryna Sabalenka w meczu Anheliną Kalininą grała nerwowo, a po zakończeniu spotkania roztrzaskała rakietę o ziemię. Następnie odwróciła się i zeszła z kortu, nie podawszy ręki Kalininie, jak to zwykle bywa między rywalkami z Ukrainy i Rosji oraz Białorusi od momentu rozpoczęcia wojny w lutym 2022 roku.
Sabalenka wystąpiła na Florydzie kilka dni po śmierci byłego partnera Konstantina Kolcowa. Choć nazwała to zdarzenie "niewyobrażalną tragedią", postanowiła wziąć udział w turnieju i rozpoczęła od zwycięstwa nad Hiszpanką Paulą Badosą w drugiej rundzie (w pierwszej miała wolny los). Z 36. w światowym rankingu Kalininą sobie jednak nie poradziła.
Jestem z siebie dumna. Z najlepszymi zawsze gra się trudno, szczególnie w dużych turniejach. Było dziś dużo nerwów, ale udało mi się je opanować w trudnych chwilach
- powiedziała zwyciężczyni.
Kolejną rywalką Kalininy będzie Julia Putincewa z Kazachstanu. W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego w trzeciej rundzie wystąpi m.in. prowadząca w rankingu WTA Iga Świątek. Polka zmierzy się z Czeszką Lindą Noskovą (nr 26.).