Manny Pacquiao wraca na ring, by walczyć z niepokonanym mistrzem świata wagi półśredniej Errolem Spencem Jr. "Uwielbiam rzucać wyzwanie najlepszym pięściarzom" - wyznał legendarny Filipińczyk, który w swojej karierze wygrał szesnaście mistrzowskich pojedynków.
42-letni Manny Pacquiao to żywa legenda boksu. "Pac Man" nigdy nie unikał walk z największymi, a w swoim ostatnim starciu w lipcu 2019 roku pokonał Keitha Thurmana - dla którego była to jedyna porażka w zawodowej karierze - zdobywając pas WBA w wadze półśredniej.
Teraz Pacquiao wraca, by walczyć z kolejnym mistrzem tej kategorii. Errol Spence Jr posiada pasy WBC oraz IBF. Jest również jedenaście lat młodszy od "Pac Mana", ponadto ma nad Filipińczykiem przewagę wzrostu, zasięgu i perfekcyjny rekord walk - 27 zwycięstw, 21 nokautów, 0 porażek.
Pacquiao nie obawia się jednak rywala. Nie uważa również, by dwuletnia przerwa sprawiła, że zapomniał, jak się walczy:
Nie martwię się, że zardzewiałem. Dłuższa przerwa przydała mi się po 25 latach w boksie. Dobrze jest odpocząć. Dzięki temu moje ciało miało szansę wyzdrowieć.
Jestem od niego szybszy i silniejszy
- dodał Pacquiao oceniając swoje szanse w starciu ze Spencem.
Ośmiokrotny mistrz świata przyznał również, że to może być ostatnia walka w jego bogatej karierze. Starcie ma się odbyć 21. sierpnia w Las Vegas.