Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Michalczewski dla Niezalezna.pl: Zaszczepiłem się! Z "Tigerem" rozmawialiśmy też o boksie

- Pamiętam, jak w dzieciństwie na 1 Maja wyganiali nas ze szkoły na pochód. Ale mnie ten dzień kojarzy się przede wszystkim z boksem. 1 maja 1983 roku w Słupsku stoczyłem swoją pierwszą walkę. Wygrałem na punkty 3:0 i zarobiłem trzy tysiące złotych. Dla młodego chłopaka to była fortuna – ujawnia w rozmowie z portalem Niezalezna.pl były mistrz świata kategorii IBF (dwukrotnie), WBO (dwa razy) i WBA w wadze półciężkiej, Dariusz Michalczewski. Z „Tigerem” rozmawialiśmy o szczepionkach na koronawirusa. "Przyjąłem już pierwszą dawkę" - wyjawił.

Dariusz Michalczewski
Dariusz Michalczewski
Fotomag/Gazeta Polska

Niezalezna.pl: - Zamierza pan się zaszczepić na COVID-19?

Dariusz Michalczewski: - Oczywiście! Już nawet przyjąłem pierwszą dawkę szczepionki. 25 maja dostanę drugą porcję leku.

Konieczność szczepienia piłkarzy reprezentacji Polski przed mistrzostwami Europy i olimpijczyków przygotowujących do Igrzysk w Tokio, to dobry pomysł?

Nie jestem fachowcem, ale uważam, że to niezbędne działanie. Jeśli ludzie nie będą przyjmować szczepionek, to nigdy nie pozbędziemy się koronawirusa. Znajomi ordynatorzy z gdańskich szpitali – Wojewódzkiego i na Zaspie dzwonili i powtarzali „trzeba się szczepić, trzeba się szczepić!”. Oni chyba wiedzą co mówią, dlatego posłuchałem i zachęcam do tego innych.

Nie boi się pan, że u czynnych sportowców w przypadku pojawienia się skutków ubocznych, może nastąpić spadek formy czy nawet pogorszenie stanu zdrowia?

Gdyby szczepionki niosły za sobą jakiekolwiek zagrożenie, to nie wprowadzono by ich do powszechnego użytku. Codziennie biegam po kilka kilometrów, sześć razy w tygodniu ćwiczę w siłowni i po pierwszej dawce nie miałem żadnych dolegliwości.

Porozmawiajmy o boksie. Dla polskiego pięściarstwa amatorskiego zaświeciła nadzieja w osobie wicemistrza świata juniorów Kuby Straszewskiego?

Wierzę, w Kubę! Ten chłopak ma wszelkie warunki ku temu, żeby w przyszłości zostać wysokiej klasy bokserem. Niby grzeczny, ale z zębem. Ma charakterek... W mistrzostwach świata juniorów powtórzył wynik Gołoty sprzed 35 lat, A to nie przypadek. Walkę finałową co prawda przegrał, ale ma zaledwie 17 lat, a jego rywalem był zawodnik o dwa lata starszy. Bardzo dobrze porusza się na nogach, umie wyprowadzić cios. Ma intuicje i ringową wyobraźnię. W ogóle poziom walk podczas mistrzostw świata w Kielcach był bardzo wysoki. Można było odnieść wrażenie, że walczą zawodowcy, a nie chłopcy będący dopiero u progu kariery.

Kiedy rozmawialiśmy z Kubą, wyznał, że jego celem jest złoto Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Chłopak mierzy wysoko, ale czy nie za wysoko?

Bardzo dobrze, że ma ambicje i wytyczony cel, a nie myśli o przechodzeniu na zawodowstwo. Na to zawsze jest czas. Na razie niech jak najwięcej walczy i zbiera doświadczenie. Trzymam kciuki, żeby Jakub nie poszedł śladami wielu polskich bokserów, którzy wyprowadzili po dwa niezłe ciosy i już zostawali zawodowcami, a potem lał ich kto chciał i kończyli w Fame MMA. Ja zostałem profi dopiero po wywalczeniu mistrzostwa Europy amatorów. Miałem już pojęcie czym ten cały boks się je. Muszę porozmawiać z tatą Kuby i jego trenerem o tym, że jeśli będzie trzeba to pomogę zorganizować chłopakowi serię sparingów w Hamburgu. Starszewski musi teraz zapieprzać z całych sił. Nie można go zagłaskać.

I jeszcze słowo o piłce. W niedzielę w finale Pucharu Polski Arka zmierzy się z Rakowem. Pan jako gdańszczanin i sympatyk Lechii będzie kibicował nielubianym przez lechistów gdynianom, czy też zamierza pan trzymać kciuki za drużynę z Częstochowy?

Oczywiście, że będę za Arką, bo to zespół z Trójmiasta. Mam wielu kolegów, którzy kibicują Arce i nigdy między nami nie doszło do nieporozumień. Dlaczego zatem miałbym nie wspierać drużyny od nas?!

Jaki będzie wynik finału?

Nie mam pojęcia! Polska piłka jest tak nieprzewidywalna, że rezultat tego meczu to mógłby trafić ktoś zdrowo zawiany i nie znający się na futbolu. Bo tu żadna wiedza o piłce i analizy formy obu drużyn nie pomogą. Wszystkim rządzi przypadek...

 



Źródło: niezalezna.pl

#koronawirus #pandemia #lockdown

Euzebiusz Radomski